W pierwszej połowie tego spotkania oba zespoły starały się o zdobycie gola, ale żadnej z nich ta sztuka się nie udała. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, ale to nie oznacza, że Pogoni i Puszczy brakowało sytuacji. Podczas tych 45 minut rywale oddali łącznie 10 strzałów, z czego połowa to były uderzenia celne. Znakomitą okazję miał Adrian Przyborek, który doszedł do strzału głową, ale Oliwier Zych bardzo dobrze obronił jego strzał. Bramkarz był bardzo pewnym punktem Puszczy Niepołomice w pierwszej połowie. Goście również mieli jedną niemal stuprocentową sytuację, ale wówczas znakomicie zachował się Valentin Cojocaru. Kłopoty Puszczy w drugiej połowie. Najpierw kontuzja, chwilę później gol dla Pogoni Na początku drugiej połowy Konrad Stępień doznał kontuzji mięśniowej i natychmiast musiał opuścić boisko. W kontekście walki o utrzymanie w Ekstraklasie jest to dla Puszczy Niepołomice naprawdę zła wiadomość. Kilka minut później goście otrzymali kolejny bolesny cios. W 53. minucie tego spotkania padł pierwszy gol, ale zdobyła go szczecińska Pogoń. W polu karnym Puszczy piłka trafiła do Leonardo Koutrisa, który przyjął futbolówkę na klatkę piersiową, a następnie kopnął ją z powietrza i umieścił przy dalszym słupku. Oliwier Zych w tej sytuacji był całkowicie zaskoczony i nie zdążył zareagować na strzał Greka. W ostatnich tygodniach walka o pierwsze miejsce w Ekstraklasie przypomina "wyścig ślimaków". Wszyscy kandydaci do tytułu (Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Lech Poznań, Górnik Zabrze i Pogoń Szczecin) gubili punkty w meczach ze słabszymi drużynami. Biorąc pod uwagę okoliczności, zwycięstwo z Puszczą Niepołomice można określić jako milowy krok wykonany przez "Portowców" w tymże wyścigu. Kamil Grosicki i spółka w tym momencie odrobili trzy punkty do Jagiellonii Białystok, która zajmuje 1. miejsce w ligowej tabeli, a w tej kolejce przegrała 2:3 ze Stalą Mielec. Szalony sezon trwa. Pogoń odniosła ważne zwycięstwo i pozostaje w grze o wysokie cele Różnica między Pogonią a Jagiellonią na trzy kolejki przed końcem wynosi jednak pięć punktów, więc dość sporo. W prawie każdym innym sezonie ta strata ważyłaby o wiele więcej. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że faworyci w Ekstraklasie gubią punkty z taką częstotliwością, można zaryzykować odważną tezę, że dzięki wygranej z Puszczą Niepołonice "Portowcy" teoretycznie nadal liczą się w grze o pierwsze miejsce. Bardziej racjonalne byłoby jednak założenie, że Kamil Grosicki i spółka w tym momencie rywalizują głównie o miejsce na podium Ekstraklasy, co zapewni im grę w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. W tym momencie Pogoń Szczecin plasuje się na 4. miejscu w ligowej tabeli, ale do 3. Lecha Poznań traci zaledwie punkt. Wygrana po porażce w finale Pucharu Polski z Wisłą Kraków była piłkarzom i kibicom Pogoni niezwykle potrzebna. Kibice szczecińskiego klubu przed rozpoczęciem tego spotkania wyrazili swoje niezawodolenie po bardzo bolesnej klęsce na PGE Narodowym. Dobra końcówka sezonu w lidze mogłaby zmazać tę plamę, ale do tego potrzebne są jeszcze trzy dobre występy z rywalami z Ekstraklasy. Puszcza Niepołomice po tej porażce ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. Na trzy kolejki przed końcem głównym rywalem beniaminka w walce o zajęcie bezpiecznego miejsca jest Korona Kielce, którą teraz czeka bardzo trudny mecz na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. W następnej kolejce PKO BP Ekstraklasy Pogoń Szczecin zmierzy się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa - będzie to bezpośrednia walka obu zespołów o miejsce w czołowej trójce tabeli polskiej ligi. Puszcza Niepołomice natomiast podejmie Wartę Poznań i będzie kontynuować swoją walkę o utrzymanie w elicie.