Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" odzyskał spokój i dobry humor, dzięki zwycięstwu nad wyżej notowanym rywalem. - Proszę zauważyć,że to dopiero druga porażka Polonii Warszawa w ostatnich 19 kolejkach. Na dodatek to zwycięstwo nad trudnym rywalem ma dla nas dużą wagę z moralnego punktu widzenia - podkreślał Skorża. - Nie jesteśmy w najwyższej formie - tak to sobie po męsku trzeba powiedzieć. A graliśmy drugi z rzędu mecz z silnym rywalem. Dlatego tak obawiałem się tego początku. Gesty ze strony piłkarzy w moim kierunku po zdobytych golach są na pewno miłe i przyjemne. Czujemy się jedną drużyną. To nie jest tak, że zawodnicy przegrywają, czy trener wygrywa. Wszyscy jedziemy na jednym wózku - tłumaczył Skorża. Opiekun piłkarzy z Reymonta podziękował też kibicom za doping. - Pomogli nam bardzo. Było Was słychać, daliście dobry bodziec, by przetrwać w trudnych momentach tego meczu - dodał. Maciej Skorża odniósł się też do hasła, które fani "Białej Gwiazdy" wywiesili przed meczem ("Ale każdy ma prawo żądać od Was ambicji i nieustępliwej walki!"). - Po raz pierwszy z kibicami się nie zgodzę, Zawodnicy dali z siebie wszystko dzisiaj i tak samo było w spotkaniu z Lechem. Badania to potwierdziły. Błąd był popełniony w sztuce trenerskiej. W przygotowaniach do sezonu przesadziliśmy z obciążeniami fizycznymi. Biorę to na siebie - nie uchylał się od odpowiedzialności Skorża. Dlaczego nie gra Tomasz Jirsak, skoro Wisła ma kłopoty z ofensywą? - Od początku pracy w Wiśle brakuje mi ofensywnego pomocnika. Tomek Jrisak ma dłuższy moment wejścia na właściwe obroty. Dlatego tym bardziej ucieszyła mnie dzisiaj zmiana Maura Cantoro, który pokazał, że można na niego liczyć i że nie czuje się obrażony, gdy wchodzi z ławki - chwalił "Kantorowskiego" trener. - Rozegranie piłki nie było łatwym zadaniem. Wręcz przeciwnie. Wszystko przez bardzo trudne boisko. Dlatego obydwie drużyny zasługują na szacunek. Ambicję, zaangażowanie widziałem z obu stron. MiBi, Kraków