Przypomnijmy: jakiś czas temu portal TVP Sport jako pierwszy poinformował o tym, że w nocy z 5 na 6 sierpnia w Lublinie doszło do zatrzymania dwóch polskich sędziów - Bartosza Frankowskiego oraz Tomasza Musiała. Obaj panowie mieli mieć ponad 1,5 promila alkoholu we krwi i przy okazji mieli przywłaszczyć sobie... znak drogowy. Choć ten wątek wydaje się być absurdalny, to sam Frankowski potwierdził potem taki przebieg zdarzeń w rozmowie z TVP. 37-latek wespół ze swym kolegą po fachu posypał głowę popiołem, ale PZPN nie mógł oczywiście zostawić tej sprawy. Panowie zostali już zawieszeni na 90 dni, a teraz mogą czekać ich kolejne konsekwencje. Znów głośno o Barcelonie. Jest wiadomość ws. Lewandowskiego. Media ogłaszają Co dalej z karierami Frankowskiego i Musiała? PZPN znów pochyla się nad ich sprawą Jak informuje Maciej Kmita z portalu "WP SportoweFakty" 12 sierpnia zbierze się Kolegium Sędziów PZPN, które będzie debatować nad dalszymi ruchami w związku z całą aferą. Arbitrom może grozić nawet rozwiązanie kontraktów, co byłoby w tej sytuacji raczej najzwyczajniej w świecie najostrzejszym możliwym rozwiązaniem. Inną opcją jest też zawieszenie pensji, a ponadto decyzję o kolejnych karach może podjąć także Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie jest jasne, czy cokolwiek rozstrzygnie się ostatecznie już podczas poniedziałkowego posiedzenia KS, ale... sytuacja jest niewątpliwie godna śledzenia. Szturm na fotel lidera nieudany. Wicemistrzowie Polski blisko dna Frankowski i Musiał mieli pracować przy meczu eliminacji Ligi Mistrzów Bartosz Frankowski i Tomasz Musiał 6 sierpnia mieli pracować przy VAR podczas spotkania eliminacji Ligi Mistrzów między Dynamem Kijów a Rangers F.C. - potyczka, z uwagi na obecną sytuację związaną z rosyjską agresją na Ukrainę, odbyła się na Arenie Lublin. Nieco wcześniej, dokładnie 3 sierpnia sędziowie, którym przydarzyła nocna eskapada, byli obecni na meczu GKS Katowice - Raków Częstochowa w ramach 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Pierwszy z nich został głównym rozjemcą, drugi był VAR-owcem.