- Ten mecz dobrze nam się ułożył. Pierwsza minuta, pierwsza sytuacja, rzut wolny, nieudana pułapka ofsajdowa i Marcelo zachował zimną krew pod bramką rywala - relacjonował Maciej Skorża, trener Wisły. - Ten gol pozwolił nam grać spokojnie i kontrolować przebieg meczu. W pierwszej połowie nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji, ale na szczęście przytomność zachował Paweł Brożek, który dobrze wycofał piłkę do Patryka Małeckiego i prowadziliśmy 2:0. Myślę, że zaprezentowaliśmy ciekawą grę. Zagłębie miało swoje sytuacje, szczególnie ta sam na sam Micanskiego z Pawełkiem. To mogła być bramka kontaktowa. Czy Mariusz popełnił błąd w ostatniej sekundzie, na gorąco nie chcę oceniać. Mówiono mi, że przy tej sytuacji była ręka zawodnika Zagłębia. Muszę to obejrzeć na DVD. - Żałujemy straconej bramki w ostatniej minucie. Chcieliśmy zachować czyste konto. Najlepszym komentarzem niech będzie atmosfera w szatni. Tuż po meczu wrzało w niej, jakbyśmy przegrali. Mamy do siebie straszne pretensje o to, że byliśmy tak nieskuteczni. W żadnym meczu nie chcemy się oszczędzać - zapewnił Skorża. - Przykro jest przegrać 1:4 u siebie - przyznał Andrzej Lesiak, trener Zagłębia . - To jednak nie nieudana pułapka ofsajdowa spowodowała utratę pierwszego gola tylko nieudolność sędziów. Można sobie zakładać różne założenia taktyczne, ale nic się nie poradzi, gdy sędziowie śpią i przez to taktyka się wywraca. Wisła ma wielu doświadczonych zawodników i w tym meczu doświadczenie to wykorzystała. To ciężka sytuacja dla klubu i sztabu trenerskiego. Dziękuję kibicom za wspaniały doping. Oni już na pewno są w ekstraklasie. My jeszcze nie. Nie jesteśmy w stanie nawiązać równorzędnej walki z Wisłą i Legią. Jeszcze nie, ale to nie znaczy, że w kolejnych meczach nie będzie lepiej. Notował: MiBi, Lubin Czytaj także: Wisła rozbiła Zagłębie (relacja) KLIKNIJ! Brożek: Szkoda, że tak późno KLIKNIJ! Małecki czuje głód gry KLIKNIJ! Głowacki: Wisła ma być waleczna KLIKNIJ!