Legia jest zmuszona do ściągnięcia nowego napastnika, bo z drużyny odszedł najlepszy strzelec Nemanja Nikolić, który podpisał kontrakt z Chicago Fire, a do Chin ma trafić inny snajper Aleksandar Prijović. Z przodu ma ich zastąpić Daniel Chima Chukwu. To piłkarz, który jako nastolatek trafił do Norwegii. Grał w Lyn, a potem, przez pięć lat w Molde FK, z którym trzy razy zdobywał mistrzostwo kraju. W jednym sezonie, łącznie z rozgrywkami pucharowymi, strzelał po kilkanaście goli. W styczniu 2015 trafił do chińskiego klubu Shanghai Shenxin, z którym zaliczył degradację do drugiej ligi. W poprzednim roku zespół skończył rozgrywki na 10. miejscu. W pierwszym sezonie gry w Chinach Chima zdobył w lidze 11 bramek, w drugim 10. Dla porównania były napastnik Górnika, a teraz Wisły Kraków Mateusz Zachara, dla Henan Jianye strzelił cztery gole w 23 meczach (2015 rok). 25-letni Chima jest mało znanym zawodnikiem w swoim kraju. - Słyszałem o tym, że interesuje się nim Legia, ale nie myślałem, że to poważna sprawa. Nie jest to zbyt znany piłkarz w Nigerii. Trochę głośniej było o nim przy okazji jego występów w Norwegii i potem przy transferze do Chin, ale to tyle - tłumaczy krótko Vincent Alumona, piłkarski menedżer, szef futbolowej agencji o swojsko brzmiącej nazwie Krakovia Sports Ltd., która swoja siedzibę ma w Lagos. Chima ma trafić do Legii za darmo, bo jego kontrakt z chińskim drugoligowcem wkrótce się kończy. Klub z Warszawy był zainteresowany pozyskaniem czarnoskórego napastnika już kilka lat temu, przy okazji meczów przeciwko Molde w eliminacjach Ligi Mistrzów w 2013 roku. W pierwszym meczu rozegranym w Norwegii Chima zdobył dla swojego zespołu prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się wtedy wynikiem 1-1, a w rewanżu w Warszawie był bezbramkowy remis i to Legia awansowała dalej. Teraz Nigeryjczyk ma podpisać kontrakt z mistrzem Polski. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Michał Zichlarz