Widzewto największa pozytywna niespodzianka w lidze. Spośród trzech beniaminków spisuje się zdecydowanie najlepiej. Zwycięstwo z Koroną było dziewiątą wygraną w tym sezonie - więcej ma tylko lider Raków Częstochowa. 22 lata od ostatniego obronionego rzutu karnego - Widzew ma jakość, określony sposób gry, dzięki któremu potrafi stwarzać przewagę w różnych sektorach boiska. Nieprzypadkowo są tak wysoko w tabeli - przyznał Kamil Kuzera, trener Korony. Tym razem wygrana Widzewowi przyszła z trudem, ale po dwóch porażkach z rzędu, piłkarze trenera Janusza Niedźwiedzia pokazali charakter i walkę do końca. Zwycięską bramkę strzelili w 91. minucie (Mato Milos), a wcześniej Henrich Ravas obronił rzut karnym po wymyślonym przez sędziego faulu Martina Kreuzrieglera. To pierwsza jedenastka obroniona przez bramkarza Widzewa w Ekstraklasie od... 11 listopada 2000 roku. Dzięki wygranej Widzew jest trzeci w tabeli. Przegonić może go tylko Pogoń - musi wygrać co najmniej dwoma bramkami. Wtedy będzie miała tyle samo punktów, ale lepszy bilans bramkowy. W łódzkim klubie wciąż jednak myślą o utrzymaniu. Trener Niedźwiedź uznał, że potrzebne do tego jest 40 punktów, choć na przykład w poprzednim sezonie wystarczyło 35. Ile punktów do utrzymania Mateusz Dróżdż, prezes klubu, napisał na twitterze po wygranej z Koroną: "11 punktów do utrzymania. Dziękujemy za wsparcie kibicom - za całą rundę. Z pokorą i spokojem walczymy w nowym roku. Chcemy być lepsi". Jeśli jednak Widzew nadal będzie grał jak jesienią, to może okazać się, że pozostanie w czołówce. W ostatniej dekadzie nie brakuje przykładów beniaminków, które spisały się świetnie. Na przykład Zagłębie Lubin było trzecie, a Piast Gliwice i Górnik Zabrze kończyły sezon na czwartej pozycji. Na razie w Widzewie cieszą się z wygranej w Kielcach i bardzo udanej rundzie jesiennej. - Jesteśmy zadowoleni z tego, na jakim jesteśmy miejscu i ile mamy punktów. To jest zawsze najważniejsze. Mamy satysfakcję z tego, jak ta runda przebiegła - zapewniał trener Niedźwiedź.