- Od połowy grudnia do połowy maja mamy do rozegrania tylko trzynaście spotkań, z tego sześć w ciągu 21 dni. To jakiś absurd. Nie dość, że jest bardzo krótki okres rozgrywkowy, to jeszcze dodatkowo go skracamy. W taki sposób zamiast gonić piłkarską Europę systematycznie tracimy do niej dystans - powiedział Ulatowski. Jego zdaniem nic nie stało na przeszkodzie, by po zakończeniu żałoby narodowej przedłużyć o tydzień rozgrywki ligowe, zamiast na siłę "upychać" mecze w środku tygodnia. - Skończymy ligę zgodnie z planem 15 maja i co dalej? Znów ponad dwa miesiące przerwy i puste boiska. Po co je przygotowywać do gry i utrzymywać skoro i tak przez większość roku stoją puste? Spokojnie mogą na nich rosnąć kwiaty - dodał szkoleniowiec PGE GKS. W piątek bełchatowianie wygrali u siebie z Cracovią 3-0, a w tabeli ekstraklasy zajmują piąte miejsce.