Timmer nie odkrył Ameryki, gdy stwierdził, że cały problem w zorganizowaniu bezpiecznego meczu piłkarskiego, polega na odizolowaniu awanturników, którzy próbują wpłynąć na wszystkich kibiców. Dodał, że im więcej w strukturze kibiców nowych grup - rodzin, dzieci, tym awanturnicy są bardziej zmarginalizowani. - W mediach dominują wydarzenia z udziałem awanturników, a macie w Polsce wszelkie warunki ku temu, aby na stadiony przyciągać normalnych kibiców i to im pozwalać dojść do głosu - tłumaczył. Najbardziej zaskakujący w prezentacji Timmera był jeden z kluczowych elementów strategii bezpieczeństwa na arenach, jakie lansuje UEFA: policja powinna być obecna podczas piłkarskich wydarzeń nie tylko poza stadionami, ale także na nich samych! To się kłóci z Ustawą o Bezpieczeństwie Imprez Masowych, która w Polsce wyprowadziła policjantów ze stadionów, na kluby nakładając olbrzymi ciężar finansowy zabezpieczania imprez siłami wynajmowanych przez nie ochroniarzy. - A przecież do eskalacji złych zachowań może dojść nie tylko w okolicach stadionów, ale także na nich. Dlatego w zależności od ryzyka, jaki niesie ze sobą mecz i od sytuacji, siły policji powinny być na stadionie, choć nie powinny się za bardzo rzucać w oczy, ale powinny czuwać nad bezpieczeństwem - podkreślał Timmer. Holender dodał, że prawodawstwo prawodawstwem, ale na końcu i tak trzeba wykonać ciężką pracę nad przygotowaniem bezpiecznego stadionu i tę pracę powinna wykonać policja w porozumieniu i w pełnej współpracy z organizatorem, zarządcą stadionów. Z Kielc Michał Białoński