Na przełomie maja i czerwca Radosław Majdan po raz pierwszy zostanie ojcem, jego życiowa partnerka Małgorzata Rozenek-Majdan spodziewa się syna. - W ostatnim czasie moja żona dużo odpoczywa, koncentrując się na tym, co nas czeka. Syn urodzi się już za trzy tygodnie, ten ostatni czas był dla nas wielkim zwolnieniem i mimo całej sytuacji dookoła bardzo się z niego cieszymy. Wyjechaliśmy z Warszawy na dwa miesiące, wynajęliśmy apartament nad morzem, chodziliśmy na spacery, kiedy tylko można było. Byliśmy kompletnie odizolowani, tam nie było praktycznie nikogo, zabraliśmy tylko nasze psy, które dają nam dużo radości - opowiada Interii. Imię dziecka słodką tajemnicą Majdan podkreśla, że w ostatnim czasie zrealizował wiele rzeczy, na które wcześniej nie miał czasu. - Graliśmy z synami Małgosi Tadeuszem i Stasiem w przeróżne gry, przeczytałem kilka książek i zobaczyłem sporo filmów, szczególnie podobały się mi seriale sportowe o Southampton, Juventusie Turyn i Boca Juniors. Wiedzieliśmy, że ten odpoczynek i relaks są nam potrzebne. Imię dla naszego synka mamy już wybrane, ale nie chcemy go jeszcze zdradzać - dodaje. Było zwątpienie Radosław Majdan nie kryje, że w pewnym momencie razem z żoną zwątpili w to, że będą mieć potomka. - O syna staraliśmy się trzy lata, w tym ostatnim momencie to chyba nasi lekarze bardziej w to wierzyli niż my, oni dali nam ostatnie tchnienie takiej nadziei. Pewnie próbowalibyśmy dalej, ale zaczęliśmy już wątpić - nie kryje. - Myślę już o porodzie, będę się strasznie denerwował. Nie mam zamiaru zemdleć, ale będę się bardzo bał, z pewnością będę drżał o Małgosię i naszego synka, ale mam nadzieję, że później przyjdzie wielka radość. Chyba nawet nie za bardzo jestem w stanie sobie to wszystko wyobrazić - uważa. Korzystał z porad bardziej doświadczonych w tym zakresie. - Moi przyjaciele, którzy w ostatnich latach zostali ojcami mówili mi, że to, czego się teraz spodziewam nie jest w stanie oddać tego, co będę czuł, kiedy już zostanę ojcem. Żona podda się cesarskiemu cięciu, ten moment porodu będzie prawdziwie rozczulający, myślę, że uroni się niejedna łza - powiedział. Czas refleksji Obecny czas zmusza Radosława Majdana do refleksji. Były bramkarz reprezentacji Polski uważa, że nie należy lekceważyć tego, co się dzieje na drugim końcu świata, bo za chwilę właśnie to samo może zapukać do naszych drzwi. - Do całej tej sytuacji z pandemią mam duży respekt, dociera świadomość jak to całe życie można szybko zatrzymać. Myślę, że w końcu powinniśmy się nauczyć szanować lekarzy, powinni u nas wzbudzać duży szacunek, bo dbają o nasze życie. Czasami, kiedy protestują większość z nas mówi: "Ale to jest przecież ich praca, ich powołanie, to dlaczego chcą jeszcze na tym zbijać większe pieniądze?" - dywaguje.