W poprzednim sezonie mecz Śląska z Jagiellonią był jednym z najciekawszych w całych rozgrywkach. Na stadionie we Wrocławiu gospodarze prowadzili do 71. minuty 3-0, by zaledwie zremisować 3-3. Tym razem niewiele brakowało, żeby kibice zobaczyli... odwrotny scenariusz. Gospodarze przegrywali do 71. minuty 0:3 (gole Rafała Grzyba, Martina Barana i drugi w sezonie Albańczyka Bekima Balaja), ale wówczas zabrali się do odrabiania strat. Najpierw trafienie zaliczył Marco Paixao, a niedługo potem były obrońca łódzkiego Widzewa Brazylijczyk Dudu Paraiba. Mistrzowie Polski z 2012 roku mieli jeszcze kilka znakomitych okazji (m.in. Paixao z pięciu metrów), jednak wynik nie uległ zmianie. W ten sposób podopieczni Piotra Stokowca odnieśli drugie wyjazdowe zwycięstwo w sezonie (w poprzedniej kolejce 1-0 z Zawiszą Bydgoszcz). Świetnie sezon zaczęli także piłkarze Legii. Aktualni mistrzowie kraju najpierw pokonali w ligowym klasyku Widzew aż 5-1, a w sobotę nie dali na wyjeździe szans Pogoni Szczecin (3-0). Bramki dla drużyny Jana Urbana zdobyli Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic i Władimir Dwaliszwili. Powody do zadowolenia, przynajmniej jeśli chodzi o ekstraklasę, mają także fani Piasta. W czwartek gliwiczanie odpadli w eliminacjach Ligi Europejskiej (po dogrywce z Karabachem Agdam), ale na krajowym podwórku imponują skutecznością. Po wyjazdowej wygranej 3-2 z Cracovią, tym razem pokonali u siebie 2-1 Zagłębie Lubin. Przez większość meczu lepsze wrażenie sprawiali piłkarze gości. Przyjezdni prowadzili od dziewiątej minuty po golu Miłosza Przybeckiego, ale w końcówce spotkania zwycięstwo Piastowi zapewnili Kamil Wilczek (w poprzednim sezonie gracz... Zagłębia) oraz Ruben Jurado. Lubinianie, typowani przed sezonem do czołowych miejsc w lidze, ponieśli już drugą porażkę w sezonie - wcześniej 0-2 u siebie z Pogonią. Falstart zanotował także Lech Poznań. W pierwszej kolejce wicemistrz Polski zremisował w Chorzowie z osłabionym w letniej przerwie Ruchem 1-1, a w niedzielę wieczorem zanotował taki sam wynik w starciu u siebie z beniaminkiem Cracovią, choć goście grali przez ostatni kwadrans w dziesiątkę (czerwona kartka dla Marcina Kusia). Oba gole w Poznaniu padły w końcówce spotkania. Lech prowadził od 83. minuty po strzale Vojo Ubiparipa, ale sześć minut później Cracovia wyrównała za sprawą kuriozalnego trafienia Saidiego Ntibazonkizy - bramkarz Lecha Krzysztof Kotorowski dał się zaskoczyć lekkim dośrodkowaniem piłkarza "Pasów". Dzień wcześniej w Bielsku-Białej spotkały się drużyny, które w pierwszej kolejce zanotowały remisy - Podbeskidzie zmierzyło się z Górnikiem Zabrze. Przez prawie całe spotkania inicjatywa należała do gości, którzy ostatecznie wygrali 2-1. Gole dla zwycięzców zdobyli w pierwszej połowie Prejuce Nakoulma i Mariusz Przybylski, a dla "Górali" w 70. minucie debiutujący w ekstraklasie 18-letni Łukasz Żegleń. Bohaterem piątkowych meczów okazał się Eduards Visniakovs. Łotewski napastnik został sprowadzony do Widzewa ledwie kilka dni temu, ale już w debiucie zaprezentował bardzo duże umiejętności. Dzięki jego dwóm bramkom łódzki zespół wygrał u siebie z beniaminkiem Zawiszą 2-1 (gola dla gości zdobył Jakub Wójcicki). W innym spotkaniu rozegranym tego dnia Ruch zremisował z Lechią Gdańsk 1-1. Ozdobą spotkania były piękne gole zdobyte już na początku po mocnych strzałach z dystansu (Marcina Malinowskiego dla gospodarzy oraz Brazylijczyka Deleu), ale poza tymi trafieniami kibice w Chorzowie nie mieli się czym emocjonować. Drugą kolejkę T-Mobile Ekstraklasy zakończy w poniedziałek mecz Korony Kielce z Wisłą Kraków. Na inaugurację oba zespoły nie zdobyły i nie straciły bramek.Zobacz wyniki, strzelców bramek, terminarz i tabelę rozgrywek Dołącz do gry i typuj wyniki spotkań na 11na11.pl!