Wiosną Roger został okrzyknięty najlepszym graczem ligi. Rozgrywał, strzelał, ośmieszał rywali. Ostatni mecz Legii zaczął jednak na ławce rezerwowych. Teraz ma trzy tygodnie, aby przekonać do siebie prezesów i trenerów. Od początku sezonu legioniści grają słabo. Przegrali już właściwie wszystko, co mogli. Zatracili większość swoich walorów. Gwiazdy zespołu prowadzonego przez trenera Dariusza Wdowczyka mocno przygasły, wśród nich Roger. "Cała drużyna ma problemy to i Roger ma kłopot by odnaleźć się w nowej sytuacji. Dużo rozmawiamy, analizujemy, ale Roger musi przede wszystkim pomóc sam sobie. Jeśli się nie poprawi to niedługo może zostać bez klubu. Roger chce zostać w Warszawie, polubił miasto. Problem w tym, że aktualnie występy za nim nie przemawiają. Jeśli Legia zdecyduje się na pozostawienie Roger będzie musiała zapłacić EC Juventude ustaloną w kontrakcie kwotę. Nie mogę powiedzieć jaka to kwota, ale nie jest to suma wielka jak na polskie warunki" - opowiada w "Przeglądzie Sportowym" Mariusz Piekarski, menedżer, który sprowadził Rogera na Łazienkowską. "Ostatni mecz pokazał że nie ma ludzi niezastąpionych. Jeśli Legia nie zechce wykupić Rogera to mam już do zaproponowania innego zawodnika na jego pozycję. Ostatnio na pozycji Rogera wystąpił Tomasz Kiełbowicz, który długo czekał na swoją szansę i było to dobre posunięcie trenera. Decyzja podjęta może zbyt późno, ale słuszna bo pokazała, że Brazylijczycy nie mają patentu na miejsce w wyjściowym składzie" - dodał. Analizują statystyki Rogera te z wiosny i te z jesieni nie widać, ze Brazylijczyk obniżył loty. Wiosną wystąpił w 14 meczach, zdobył w nich trzy bramki i co ciekawe nie zaliczył żadnej asysty. Jesienią jest podobnie. W 17 spotkaniach Roger również zdobył trzy gole tyle, że dwa z rzutów karnych.