Trener <a class="db-object" title="Lech Poznań" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lech-poznan,spti,8086" data-id="8086" data-type="t">Lecha</a><a class="db-object" title="John van den Brom" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-john-van-den-brom,sppi,1173" data-id="1173" data-type="p"> John van den Brom</a> dokonał pięciu ważnych zmian, ale nad ich sensownością można się było zastanawiać. Wymienił bowiem czterech pomocników, ale zostawił akurat Filipa Marchwińskiego, który z tego grona raczej najmniej daje drużynie. Do tego na środku obrony pojawił się <a class="db-object" title="Filip Dagerstal" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-filip-dagerstal,sppi,22896" data-id="22896" data-type="p">Filip Dagerstål</a> - w miejsce <a class="db-object" title="Bartosz Salamon" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-bartosz-salamon,sppi,20058" data-id="20058" data-type="p">Bartosza Salamona</a>. Szkoleniowiec <a class="db-object" title="Miedź Legnica" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-miedz-legnica,spti,8074" data-id="8074" data-type="t">Miedzi</a> <a class="db-object" title="Grzegorz Mokry" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-grzegorz-mokry,sppi,12018" data-id="12018" data-type="p">Grzegorz Mokry </a>był chyba zadowolony z dyspozycji swoich piłkarzy w środę, bo na ławkę trafił jedynie <a class="db-object" title="Koldo Obieta" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-koldo-obieta,sppi,18264" data-id="18264" data-type="p">Koldo Obieta</a>. Zastąpił go <a class="db-object" title="Olaf Kobacki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-olaf-kobacki,sppi,20288" data-id="20288" data-type="p">Olaf Kobacki</a> - wychowanek <a class="db-object" title="Lech Poznań U18" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lech-poznan-u18,spti,5698" data-id="5698" data-type="t">Akademii Lecha</a>, któremu kilka lat temu rodzice wybrali inną ścieżkę rozwoju kariery i zabrali z Poznania do <a class="db-object" title="Atalanta U19" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-atalanta-u19,spti,1153" data-id="1153" data-type="t">Bergamo</a>. Żółta kartka tuż po rozpoczęciu gry. Później już było spokojniej. Aż do gola Przebudowana środkowa linia Lecha przez kwadrans nie radziła sobie z agresywnie nastawionymi graczami Miedzi. <a class="db-object" title="Levent Gulen" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-levent-gulen,sppi,10653" data-id="10653" data-type="p">Levent Gülen</a> nawet mocno przesadził, bo już w 63. sekundzie zdzielił w głowę <a class="db-object" title="Mikael Ishak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-mikael-ishak,sppi,20157" data-id="20157" data-type="p">Mikaela Ishaka</a> i po chwili zobaczył żółtą kartkę. Legniczanie mogli nawet objąć prowadzenie, tyle że najpierw <a class="db-object" title="Luciano Narsingh" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-luciano-narsingh,sppi,36657" data-id="36657" data-type="p">Luciano Narsingh</a> nie wykorzystał dobrego dośrodkowania <a class="db-object" title="Giannis Masouras" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-giannis-masouras,sppi,1755" data-id="1755" data-type="p">Giannisa Masourasa</a> i z woleja uderzył nad bramką, a w 13. minucie <a class="db-object" title="Olaf Kobacki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-olaf-kobacki,sppi,20288" data-id="20288" data-type="p">Olaf Kobacki</a> strzelił po kontrze prosto w <a class="db-object" title="Filip Bednarek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-filip-bednarek,sppi,19021" data-id="19021" data-type="p">Filipa Bednarka</a>. I wtedy obudził się Lech. Niektóre akcje poznaniaków były bardzo efektowne, choć tradycyjnie większości z nich brakowało wykończenia. W 17. minucie gospodarze wywalczyli jednak rzut rożny, a <a class="db-object" title="Nika Kwekweskiri" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-nika-kwekweskiri,sppi,19981" data-id="19981" data-type="p">Nika Kwekweskiri</a> dośrodkował na dalszy słupek. Później wszystko potoczyło się jak w bilardzie - <a class="db-object" title="Antonio Milić" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-antonio-milic,sppi,20085" data-id="20085" data-type="p">Antonio Milić</a> przegłówkował futbolówkę za drugi słupek, Dagerstål zgrał przed bramkę, a Ishak wepchnął piłkę z metra do siatki. To chyba o czymś takim mówił trener van den Brom, wymagając kreowania okazji zamiast uderzeń z dystansu. Ledwie Miedź wznowiła grę od środka, a już mogła przegrywać 0-2. <a class="db-object" title="Kristoffer Velde" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kristoffer-velde,sppi,33180" data-id="33180" data-type="p">Kristoffer Velde </a>kapitalnie zagrał "w uliczkę" do <a class="db-object" title="Filip Szymczak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-filip-szymczak,sppi,20047" data-id="20047" data-type="p">Filipa Szymczaka</a>, ten podcinką chciał pokonać <a class="db-object" title="Mateusz Abramowicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-mateusz-abramowicz,sppi,11491" data-id="11491" data-type="p">Mateusza Abramowicza</a>, ale trafił w poprzeczkę. Goście zdobyli bramkę, decydowały centymetry wysuniętego Kamila Drygasa Miedź się jednak otrząsnęła i nie pozwoliła już tak swobodnie hasać rywalom po polu karnym. Sama szukała wyrównania i w 27. minucie jej gracze na chwilę mogli unieść ręce w geście triumfu, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego <a class="db-object" title="Hubert Matynia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-hubert-matynia,sppi,12299" data-id="12299" data-type="p">Huberta Matyni </a>piłkę do siatki skierował głową <a class="db-object" title="Kamil Drygas" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kamil-drygas,sppi,19927" data-id="19927" data-type="p">Kamil Drygas</a>. Ostatecznie akcja byłych graczy Pogoni zakończyła się spalonym tego drugiego. Groźnie z dystansu uderzał też <a class="db-object" title="Angelo Henriquez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-angelo-henriquez,sppi,26533" data-id="26533" data-type="p">Angelo Henriquez</a> - widać było, że Lech w defensywie nie wygląda zbyt dobrze. W ataku też miał zresztą pewne problemy - brakowało okazji bramkowych, a gdy już w 36. minucie Ishak minął Abramowicza, to zamiast strzelać, się przewrócił. Aż dziw bierze, że nie dostał za to żółtej kartki - próba wymuszenia tu karnego była bardzo bezczelna. <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-polska-pko-ekstraklasa,spci,670,tab,tabele" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Zobacz tabelę Ekstraklasy - Lech już na podium, Miedź nadal w strefie spadkowej</a> Miedź uwierzyła, że może w Poznaniu sięgnąć po punkt. Lech odpowiedział dwoma strzałami w poprzeczkę w minutę! Jeśli Lech kiepsko zakończył pierwszą połowę, to jeszcze gorzej rozpoczął pierwszą. Miedź spokojnie mogła myśleć o wyrównaniu, gdyby tylko Narsingh dokładniej dograł do wbiegającego z prawej strona Masourasa, albo też Obieta lepiej uderzył z linii pola karnego. Zaskakiwała nieporadność gospodarzy i częste straty piłek w środkowej strefie, a Miedź wyczuła, że ma w Poznaniu szansę na choćby remis. Tyle że "Kolejorz" w 57. minucie powinien sprawę zwycięstwa ostatecznie już sobie załatwić. W kontrataku świetnie zachował się Velde, balansem ciała oszukał rywali, a później zagrał w pole karne do Ishaka. Szwed potężnie huknął, ale trafił w poprzeczkę. Mistrzowie Polski dalej rozgrywali swoją akcję, Kwekweskiri znów zagrał na środek pola karnego, a tym razem Marchwiński przymierzył w poprzeczkę. Piłkę zebrał jeszcze Ishak, miał przed sobą tylko Abramowicza, a jednak uderzył wysoko nad bramką. Coś niesamowitego! Kapitalna okazja Miedzi Legnica. To powinno być 1-1! Im bliżej było końca meczu, tym bardziej Miedź ryzykowała. Prowadzenie otwartej gry w starciu z Lechem nie jest akurat najlepszym pomysłem, ale goście nie mieli wyjścia, jeśli chcieli wyrównać. Lech więc co chwilę przechodził z obrony do szybkiego ataku, ale nadal grał bardzo nieskutecznie. Miedź miała problemy z płynnością swoich akcji, choć akurat jej kontra z 75. minuty, prowadzona trzech na trzech, była bardzo obiecująca. Zakończyła się jednak kiepskim uderzeniem Henriqueza. To jeszcze nic! Dwie minuty później Chilijczyk znalazł się sam przed Bednarkiem i kopnął prosto w bramkarza Lecha. Był wściekły na siebie, gościom uciekła najlepsza szansa na wyrównanie i wprowadzenie ogromnej nerwowości w szeregach mistrza Polski. Lech już nie pozwolił Miedzi na sprawienie drugiej niespodzianki, ale do ostatniego gwizdka arbitra musiał uważać. Nadal na potęgę marnował sytuacje w polu karnym, w czym prym wiódł, o dziwo, Ishak. Szwed spokojnie mógł zakończyć to spotkanie z hat-trickiem. Zdobył jednak tylko jednego gola, co oznaczało wygraną 1-0. Łącznie Lech zakończył mecz z 18 uderzeniami na bramkę Abramowicza, Miedź miała takich prób 12. Z tego wszystkiego padł zaledwie jeden gol.