Trzy ciosy w Legię, obaj trenerzy wyrzuceni z boiska. Wielkie emocje w Radomiu
Po zwycięstwie Korony nad Śląskiem Wrocław w Kielcach i wygranej Pogoni Szczecin nad Widzewem w Łodzi przyszedł czas na trzeci i ostatni sobotni mecz. W Radomiu Radomiak podejmował Legię Warszawa. Spotkanie mogło się podobać postronnym obserwatorom, pierwszy gol padł już w 6. minucie, a to był dopiero początek akcji. Doszło do zwrotu akcji. Gospodarze zadali stołecznemu zespołowi aż trzy ciosy, a sędzia wyrzucił na trybuny trenerów obu zespołów. Goście wyglądali na całkowicie bezradnych.

Sobotnie granie w Ekstraklasie zakończyło się na stadionie przy ul. Andrzeja Struga w Radomiu, gdzie 16. w tabeli Radomiak przyjął 4. przed tą kolejką w ligowej stawce Legię Warszawa. Wszystko zaczęło się po myśli gości - Biczahczjana dośrodkował z rzutu rożnego, a z powstałego chaosu wyłonił się gol Bartosza Kapustki. Były zawodnik Leicester City dopadł do zbyt krótko wybitej piłki przez Kaputa i z ok. 17 metrów dał "Wojskowym" prowadzenie.
Niebawem doszło jednak do zwrotu akcji, a kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli gospodarze. Po jednej z ich akcji Marc Gual musiał wybijać piłkę z niemal linii bramkowej. Po chwili groźnie uderzał wspomniany Kaput, ale posłał futbolówkę nad poprzeczkę. Następnie Capita upadł w polu karnym, ale nie było mowy o "jedenastce". W 17. minucie właśnie Capita dopiął swego, trafił po kontraataku na 1:1, "kręcąc" jednym z defensorów. Wydaje się, że broniący Vladan Kovacević mógł zachować się lepiej. Kwadrans później jednak uratował swój zespół po kolejnym groźnym strzale Radomiaka.
Radomiak - Legia: Cztery gole na domknięcie soboty w Ekstraklasie
Legia nie mogła jednak wyjść z letargu, gospodarze wysyłali kolejne ostrzeżenia - Kingue obił słupek. Kilka chwil przed przerwą Jan Grzesik strzelił bramkę "do szatni". Trudno było nie odnieść wrażenia, że musiało do tego dojść. Goncalo Feio z pewnością nie miał dobrego humoru przed drugą połową. Nie był jednak w stanie wstrząsnąć swoimi zawodnikami - w 54. minucie radomski zespół po raz trzeci posłał jego drużynę na deski. Kovacević próbując złapać piłkę zderzył się z Sergio Barcią, futbolówka wpadła pod nogi Sadda Agouzoula, który musiał ją tylko wpakować do pustej bramki.
Po tym trafieniu tempo meczu nieco spadło, ale nie jego temperatura. W 63. minucie czerwoną kartkę obejrzał trener Joao Henriques. Długo dyskutował z arbitrem, ale musiał pójść na trybuny, sędzia pozostał niewzruszony. Warszawianie próbowali konstruować akcje, ale byli bezradni w ataku pozycyjnym. W 83. minucie skrzydła podcięła im też czerwony kartonik dla... Feio. Rzadko zdarzają się mecze, w których odesłani na trybuny są obaj szkoleniowcy.
W końcówce nie doszło do kolejnego zwrotu akcji. Wręcz przeciwnie, to Radomiak miał piłkę na 4:1, ale Perotti w sytuacji oko w oko z Kovaceviciem uderzył tuż obok lewego słupka. Zespół z Radomia awansował na 13. miejsce, a Legia spadła w porównaniu z poprzednią serią gier spadła na 5., wyprzedziła ją Pogoń.
Statystyki meczu
Składy drużyn
Zobacz również:
- Trener Ekstraklasy złapany. Wstyd i żenada. "Poproszono go, żeby oddał sprzęt"
- Legia może sprzedać gwiazdę, hit na horyzoncie. Transfer do czołowej ligi
- Bolesny cios dla Lecha tuż przed Ligą Mistrzów. Niemcy odarli Polaków ze złudzeń, to koniec
- Koszmar Legii. To już nie są przelewki, wyszło poza Polskę. "Totalny skandal"

