Jabłoński dołączył do Korony w listopadzie 2020 roku, pełniąc wówczas funkcję prokurenta, natomiast stanowisko prezesa zarządu sprawował od 1 lutego 2021 roku. W przeciągu ponad trzech lat pełnienia tej funkcji, "Złocisto-Krwiści" awansowali do PKO BP Ekstraklasy (sezon 2021/2022), a w dwóch kolejnych kampaniach, po heroicznej i emocjonującej walce do samego końca, z sukcesem bronili szeregów najwyższej klasy rozgrywkowej. O swojej decyzji Jabłoński poinformował podczas wtorkowej konferencji prasowej. Ekstraklasa. Tak prezes Korony uzasadnił swoją decyzję - Nie wyobrażam sobie pełnienia tej funkcji w otoczeniu, w którym nie mam pełnego poparcia i zaufania ze strony właściciela, dlatego podjąłem decyzję o rezygnacji ze skutkiem do 7 czerwca. W żaden sposób nie jest to atak na nową prezydent (Kielc - przyp. red.) Agatę Wojdę. Właściciel ma pełne prawo do wybrania zarządu, któremu będzie ufał i z którym będzie się w pełni zgadzał. Czuję, że tak by nie było, stąd moja decyzja - powiedział ustępujący prezes Korony, cytowany przez PAP. Właścicielem 99 proc. akcji Korony jest miasto Kielce, pozostałe 1 proc. należy do Jabłońskiego. Nowa prezydent Kielc zapowiedziała już powołanie nowej rady nadzorczej klubu, a później zlecenie audytu. Kolejnym krokiem ma być sprzedaż klubu. - W trakcie rozmowy z panią prezydent zadeklarowałem pełną dyspozycyjność. Ona musi mnie zawiadomić jako akcjonariusza z dwutygodniowym wyprzedzeniem przy zmianach w radzie. Wystarczy tylko jeden telefon i jestem. Jeśli chodzi o moje akcje, odsprzedam je za kwotę nabycia, a więc 100 złotych. Chcę przekazać płynnie swoje obowiązki. Zrobię to bezpłatnie. Chcę odejść z klasą - zapowiedział ustępujący prezes. Dodał także, że Agata Wojda, jeśli tylko zajdzie taka sytuacja, może liczyć na jego wsparcie i pomoc. - Najważniejszy jest szeroko pojęty interes Korony. Jestem do pełnej dyspozycji do nowych właścicieli i wszystkich osób, które będą w zarządzie klubu. Nie chcę stąd uciekać. Będę pierwszym, który będzie bił brawo nowemu prezesowi. Jeśli ten klub ma pójść do przodu, to każdy następny prezes musi być lepszy od swojego poprzednika - podkreślił Jabłoński. Ekstraklasa. Prezes Korony poniósł jedną porażkę Odchodzi z czystym sumieniem, a klub w wielu aspektach się rozwinął. Przyznał jednocześnie, że poniósł jedną porażkę. - Przyznawałem się do tego wielokrotnie. Nie potrafiłem znaleźć tylu sponsorów, aby klub w pełni uniezależnił się od wsparcia ze strony miasta. To na pewno jest moją porażką, pytanie tylko, czy jest to w ogóle możliwe? - mówił na konferencji prasowej. Potem klub poinformował, że z funkcji członka rady nadzorczej Korona SA zrezygnował także Sławomir Gierada. Zanim rolę sternika przejął Jabłoński, to właśnie on był tymczasowym prezesem. Korona utrzymanie w zakończonym sezonie zapewniła sobie rzutem na taśmę, kiedy pokonała w ostatniej kolejce Lech 2-1. Zwycięstwo, przy jednoczesnej porażce Warty Poznań z nowym mistrzem kraju Jagiellonią w Białymstoku 0-3, spowodowało, że to właśnie "Zieloni" dołączyli do wcześniej zdegradowanych Ruchu Chorzów i ŁKS-u.