"Wiem, że ktoś z Legii obserwował mnie na meczu w Belgradzie. W Polsce wiedzą, jak gram, kluby rozmawiają, ale jeszcze nie jestem piłkarzem Legii" - zaznaczył na wstępie Baljak, który w tym sezonie strzelił 13 goli. "Wiele dobrego słyszałem o Legii. Opowiadał mi o niej Aleksandar Vuković. Wiem, że w Warszawie pracował Dragomir Okuka, który w Serbii ma opinię trenera, który nie idzie do pierwszego lepszego klubu. Pamiętam, że jak sięgał z Legią po mistrzostwo Polski 2002, to nasze gazety poświęcały mu dużo miejsca. I najważniejsze: w barwach Legii Stanko Svitlica był przecież królem strzelców polskiej ligi. To wszystko przemawia na korzyść Legii" - podkreślił serbski snajper, który swoich sił próbował już ... w Azerbejdżanie i Japonii. "Kraje dość egzotyczne, ale dobrze płacili, więc pojechałem. Niestety, z Consadole Sapporo spadliśmy z Japan League. Do Azerbejdżanu poszedłem tam jako król strzelców drugiej ligi. Słaba liga, słaby zespół i w ogóle dziwnie było w Olimpik Baku. Przeżyłem szok. Ludzie nie mówili po rosyjsku, nie czułem się tam bezpiecznie. Cieszyłem się, że wracam do Serbii" - wspomina Baljak.