Majdan największe zastrzeżenia ma do prezesa Jana Miedziaka, którego zaatakował także trener Bogusław Baniak. "Zastosował esbeckie i ubeckie metody. W ostatnich dniach przeżyłem horror. Prezes za wszelką cenę chciał z nami zerwać kontrakt z dyscyplinarnych powodów, by nie płacić zaległych wynagrodzeń - stwierdził Baniak. "To Edward Ptak uknuł intrygę. Brat właściciela klubu chciał mnie upić, aby następnego dnia policja mogła stwierdzić, że jestem wstawiony. To mogło być pretekstem do rozwiązania umowy. Ale przejrzałem jego strategię. Policjanci pojawili się w czwartek rano z alkomatem i nic nie stwierdzili - dodał szkoleniowiec. "To nie jest nawet PGR, jak mawiał o Pogoni Franciszek Smuda. Gorzej! To jakieś bagno. Codziennie przychodził do nas na trening prezes, od którego czuć było alkohol. Był w garniturze, zdejmował buty, zakładał korki i uczył Radka Majdana, jak ma bronić! Instruował Piotrka Celebana, jak ma się ustawiać na boisku. Twierdził, że jak mam dwóch równorzędnych piłkarzy, to zawsze mam stawiać nie na Polaka, tylko na Brazylijczyka. Taki właśnie był Miedziak" - wyznał Baniak.