Jeśli ktoś życzył sobie wielkiego spektaklu, to go na stadionie w Poznaniu dostał. Lech i Pogoń stworzyły kapitalne widowisko - emocjonujące i szybkie. Lech objął prowadzenie po pięknym strzale Jespera Karlstroma, a mógł w 40. minucie prowadzić już 2-0. Dante Stipica obronił jednak rzut karny wykonywany przez Mikaela Ishaka. W ostatniej akcji pierwszej połowy wyrównał z rzutu karnego Kamil Grosicki, a po przerwie trafiali jedni i drudzy: najpierw Alexander Gorgon dla gości, później Ishak dla gospodarzy. Kluczowa decyzja dla losów meczu Lecha z Pogonią? Sędzia Raczkowski zareagował inaczej Kluczowa dla losów tego spotkania była sytuacja z 45. minuty - pomocnik Lecha Afonso Sousa wyprowadzał wtedy kontrę, gdy został taktycznie sfaulowany przez obrońcę "Portowców" Kostata Triantafyllopoulosa. Grek miał już jedną żółtą kartkę, w tej sytuacji powinien dostać drugą. Zgodnie z regułami Paweł Raczkowski powinien był przerwać grę, bo Lech i tak miał małą już szansę na stworzenie przewagi. Tyle że arbiter z Warszawy pokazał "przywilej korzyści", a później gracza Pogoni po raz drugi napomnieć już nie mógł. Żal o to mieli piłkarze Lecha i ich trener John van den Brom. Obrońca reprezentacji Polski Bartosz Salamon już w przerwie mówił w Canal+, że nie wyobraża sobie, jak do takich sytuacji może dochodzić w Ekstraklasie. Mocne słowa trenera Lecha Poznań. "Jest nieszczery w swoich tłumaczeniach" Jeszcze mocniejszych słów użył po spotkaniu trener Lecha John van den Brom. - Normalnie nic nie mówię o arbitrach, ale ten dla Lecha jest najgorszy w całej Polsce. Topowe mecze wymagają topowych arbitrów, a ten był właśnie topowy. Szósty raz nam prowadził mecz i szósty raz go nie wygraliśmy. Jeśli popełniasz tyle błędów jak ten arbiter, i powtarzam - znów popełniasz, znów!, to to jest nieporozumienie - denerwował się po spotkaniu holenderski trener Lecha. Paweł Raczkowski prowadził w tym sezonie dwa mecze Lecha z Rakowem (porażki 0-2 i 1-2 w doliczonym czasie), pierwsze starcie z Pogonią (2-2, gola dla Pogoni z karnego w doliczonym czasie), mecz z Wisłą Płock latem (1-3) oraz na początku tej rundy spotkanie w Mielcu (remis 0-0). - Najgorsza rzecz dotyczyła braku drugiej żółtej kartki dla piłkarza Pogoni. Nie tylko chodzi o decyzję, ale o to, jak próbował ją tłumaczyć. To było absurdalne i nie chce mi się go słuchać, bo jest nieszczery w tych tłumaczeniach. Po raz szósty jego decyzje wpływają na wynik - mówił poirytowany van den Brom. John van den Brom: Dzisiaj już było tego za dużo, pięć, sześć meczów, zawsze przeciwko nam - Normalnie powinno być tak, że mamy 1-0 i gramy w jedenastu na dziesięciu. To był mecz dwóch dobrych zespołów, Pogoń pokazała dzisiaj jakość. Szkoda mi tego remisu, ale nie z powodu wyniku, ale tego człowieka. Nie chodzi o to, by prosić o pomoc ze strony arbitra, ale chcemy, by gra toczyła się fair. Widziałem waszą reakcję, pewnie będzie chcieli te słowa wykorzystać. Dzisiaj już było tego za dużo, pięć, sześć meczów, zawsze przeciwko nam. Nie możemy tego zaakceptować - mówił trener Lecha do dziennikarzy. Kolejne spotkanie mistrzowie Polski rozegrają w Wielką Sobotę - ich rywalem będzie w derbach miasta Warta. Tak wygląda tabela Ekstraklasy - kto bliżej gry w pucharach?