W 1/32 finału, po bramkach Piotra Giela i Daniela Ferugi z rzutu karnego Bytovia wygrała na wyjeździe z drugoligową Garbarnią Kraków (tę drużynę, także 2-1, bytowianie pokonali w ostatnim ligowym meczu na własnym stadionie), a Cracovia zwyciężyła u siebie 4-2 Jagiellonię Białystok. "Zapowiada się kolejne piłkarskie święto. Przyjeżdża do nas czołowa drużyna Ekstraklasy z charyzmatycznym, jednym z najlepszych polskich szkoleniowców Michałem Probierzem. Cieszę się, że trafiliśmy w Pucharze Polski na tak silny zespół, bo Bytów spragniony jest takich meczów. Liczę na naszych kibiców i mam nadzieję, że swoim dopingiem poniosą nas do zwycięstwa" - stwierdził Stawski. Po 15 kolejkach zawodnicy Bytovii plasują się w tabeli drugiej ligi na szóstej barażowej pozycji i mają szansę, po roku przerwy, wrócić na zaplecze ekstraklasy. Szkoleniowiec "Czarnych Wilków" zapewnia, że w pucharowej konfrontacji nie będzie kalkulował i jego zespół zagra w najsilniejszym składzie. "Nie mamy zbyt szerokiej kadry, a poza tym we wtorek najciężej ćwiczymy. Tego dnia mamy dwa treningi i zawodnicy przyzwyczajeni są do największego wysiłku. Skład mam już w głowie, zastanawiam się tylko nad jedną pozycją. Z powodu kontuzji zabraknie prawego pomocnika Łukasza Wasiaka, który jest podstawowym piłkarzem i zmiennika Adriana Bielawskiego. Do gry gotowy jest inny defensor Adrian Liberacki, który z powodu żółtych kartek otrzymanych w poprzednim sezonie w tych rozgrywkach w barwach Gryfa Wejherowo nie mógł wystąpić w meczu z Garbarnią" - przyznał. Pod wodzą 41-letniego szkoleniowca bytowianie, rywalizując w pierwszej lidze, z bardzo dobrej strony zaprezentowali się w Pucharze Polski w sezonie 2017/2018. Dotarli wówczas do ćwierćfinału, w którym musieli uznać wyższość Legii Warszawa. U siebie drużyna z Kaszub przegrała 1-3, a w rewanżu w stolicy 2-4. Wcześniej bytowianie, grając na własnym stadionie, wyeliminowali inne ekipy z ekstraklasy, 1-0 Lechię Gdańsk oraz po rzutach karnych Pogoń Szczecin. "Z tamtego zespołu pozostał tylko Krzysztof Bąk. Poza tym w porównaniu do poprzedniego sezonu mamy 99 procent nowego składu i po tej rewolucji, oczywiście na tle zespołów z drugiej ligi, nie najgorzej do tej pory to wygląda. Zdajemy sobie sprawę, że teraz poprzeczka jest zdecydowanie wyżej zawieszona, ale puchary rządzą się swoimi prawami. Na pewno we wtorek będziemy grać i walczyć na maksa" - podsumował. Autor: Marcin Domański Terminarz 1/16 finału Pucharu Polski