Pora na podsumowanie dokonań piłkarzy na boiskach ekstraklasy w sezonie 2008/09. Na początku wzięliśmy pod lupę bramkarzy. O fachową ocenę ligowych golkiperów poprosiliśmy człowieka, który zatrzymał Anglię - Jana Tomaszewskiego. Zdaniem naszego eksperta najlepszy fachowiec stał między słupkami bramki warszawskiej Legii. - Janek Mucha się wyróżnił, grał bardzo dobrze. Miał oczywiście wpadki, jak każdy bramkarz, ale też doskonałe interwencje. Żaden inny bramkarz nie trzymał takiego poziomu przez cały sezon - podkreśla Tomaszewski. Były wielokrotny reprezentant Polski wyróżnił także bramkarza Łódzkiego Klubu Sportowego. - Bodzio Wyparło wygrał dla ŁKS-u kilka ładnych spotkań i można go śmiało nazwać ojcem sportowego utrzymania klubu w ekstraklasie. Ale z racji wieku to już nie jest kandydat do gry w reprezentacji - podsumował były kadrowicz. Najwięcej problemów z obsadą bramki zdaniem Tomaszewskiego miał sztab szkoleniowy Lecha Poznań. - Franek Smuda spieprzył ten sezon. Niech mi ktoś powie, kto był pierwszym bramkarzem Lecha w tym sezonie?! Franek nad tym nie zapanował i raz mu Kotorowski puszczał gole, a raz Turina. To, że skazywany na mistrzostwo Lech nie zdobył tytułu to wina Smudy. I to na 200 procent! - przekonuje. Dość nieoczekiwanie "oberwało" się także Sebastianowi Przyrowskiemu. - Nie mam pojęcia, czemu Leo Beenhakker go powołuje. Chyba z sentymentu do Polonii - zastanawia się Tomaszewski. - Cała reszta bramkarzy też pozostawiła wiele do życzenia. Muszą zdać sobie sprawę z tego, że orłami to oni nie są i zabrać się do pracy. Ale to nie ich wina, tylko kulejącego szkolenia bramkarzy w klubach - kończy medalista mistrzostw świata z 1974 roku. CZYTAJ WIĘCEJ I DYSKUTUJ O BRAMKARSKICH ASACH I CIENIASACH!