Po 12. kolejkach w PKO Ekstraklasie na fotelu lidera usadowiła się Legia Warszawa. W spotkaniach ligowych wciąż niepokonany jest trener Czesław Michniewicz. W dziewięciu meczach pod jego wodzą, mistrz Polski zanotował siedem zwycięstw i dwa remisy. Zespół stracił tylko pięć goli. - Dużo dobrego robią Filip Mladenović i Josip Juranović na bokach obrony. Widać poprawę w grze defensywnej jak i w ataku. Thomas Pekhart jak strzelał gole, tak robi to dalej, ale obawiam się co będzie, jeśli coś zacznie mu nie wychodzić? Legia nie ma na ten moment alternatywy w tej formacji. Jose Kante cały czas się leczy. Wydaje się mi, że w przerwie zimowej powinno tutaj dojść do wzmocnienia - argumentuje Tomasz Sokołowski. - To nie jest tak, że Legia cały czas dominuje, że jest płynność w grze, że drużyna ma inicjatywę przez całe spotkanie i już jej nie oddaje. Każde zwycięstwo zespół z Łazienkowskiej musi wyszarpać. W ostatnim meczu z Lechią dobrych sytuacji do zdobycia bramek było jak na lekarstwo. Legia nie dominuje aż tak wyraźnie jak chcieliby kibice, potyka się, ale zdobywane z regularnością punkty robią wrażenie - mówi nam były pomocnik Legii Warszawa. - Widać, że Czesław Michniewicz kładzie duży nacisk na budowanie akcji od tyłu. Wydaje się mi jednak, że to jest ciągłość pracy trenera Vukovicia. Oczywiście dostrzegam już jego "rękę" w prowadzeniu drużyny. Powoli odbudowuje się przy nim Bartosz Kapustka. Wygląda coraz lepiej piłkarsko i fizycznie, napędza akcje Legii. Poniżej pewnego poziomu nie schodzi Luguinhas, choć uważam, że pomiędzy nim, (bez przecinka) a Bartoszem Kapustką powinna być jeszcze lepsza współpraca. Trochę mniej widoczny jest ostatnio Paweł Wszołek, ale on przechodził koronawirusa i powrót do dawnej dyspozycji nie jest taki łatwy. Odbudowuje się też Andre Martins, a wydawało się, że będzie już zapomniany. Widać jednak, (przecinek) ile dobrego daje ten piłkarz przy rozegraniu, jeśli jest w dobrej formie - wylicza Tomasz Sokołowski. Niestety, za wiele dobrego nie można powiedzieć o Joelu Valencii. Były piłkarz Piasta Gliwice po powrocie do Ekstraklasy nie błyszczy. W ostatnim meczu nie było go nawet na ławce rezerwowych. Po meczu z Lechem Poznań, w którym Ekwadorczyk został zdjęty już po 45. minutach, trener Czesław Michniewicz zapowiedział, że nie będzie tolerował gry swoich piłkarzy bez odpowiedniego zaangażowania. - Potencjał, który Valencia pokazywał w Piaście Gliwice był bardzo duży, a w Legii tego nie widać. Więcej chyba wszyscy oczekiwali po jego powrocie do Polski. Nie każdemu łatwo jest wejść do nowego klubu, zmienił się przecież także w Legii trener. Na pewno Czesław Michniewicz porozmawiał sobie z Valencią. Czy jego dni w Legii są już policzone? Trudno powiedzieć - zastanawia się Sokołowski.