Raków Częstochowa przeżywa kryzys, jakiego dawno nie doświadczył. Piłkarze Spod Jasnej Góry nie wygrali od trzech ligowych kolejek. Mało tego! W ostatnich pięciu spotkaniach wygrali zaledwie raz. Nic dziwnego, że alarm podniósł prezes Michał Świerczewski, który po ostatniej porażce z Radomiakiem zapowiedział podjęcie pewnych decyzji. "Dziś jednak nie będzie żadnych decyzji. Na początku tygodnia ogłosimy czy i ewentualnie jakie podejmiemy działania" - pisał na portalu X (dawniej Twitter). To jasno sugerowało niepewną przyszłość Dawida Szwargi. Teraz Świerczewski przekazał, co ostatecznie postanowiono. Prezes Rakowa Częstochowa podjął decyzję ws. Dawida Szwargi. "Winę ponosi nie tylko sztab i zarząd" Michał Świerczewski opublikował dziś wpis, w którym odniósł się do swojej zapowiedzi. Okazuje się, że Dawid Szwarga na razie zachowa stanowisko. Klub zamierza inwestować w jego rozwój, a prezes przekazał, że za winę obecną sytuacją ponoszą nie tylko sztab i zarząd, ale również piłkarze. "Niedawno skończyliśmy spotkanie ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Poinformowaliśmy wszystkich, że dalej będziemy inwestować w rozwój Dawida Szwargi, jako pierwszego trenera. Przekazaliśmy również, że winę za sytuację, w której się znaleźliśmy, ponosi nie tylko sztab i zarząd, ale również piłkarze i oczekujemy od wszystkich 100% zaangażowania w jej naprawę" - napisał w serwisie X. Polskie realia po raz kolejny pokazały, że nawet po takich słowach poparcia trener nie może być pewny posady, o czym świadczy zwolnienie Kosty Runjacia z Legii. Dlatego też Szwarga nie może czuć się w pełni bezpieczny, a o jego przyszłości przesądzą zapewne na najbliższe tygodnie. W nadchodzący weekend Raków zmierzy się przed własną publicznością właśnie z warszawiakami. W następnych kolejkach zagra z Górnikiem, Widzewem, Zagłębiem Lubin, Pogonią Szczecin, Cracovią oraz Śląskiem Wrocław. Aktualnie "Medaliki" zajmują czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 45. punktów. Do liderującej Jagiellonii tracą siedem "oczek", zatem wciąż mają szansę na mistrzostwo, o ile "Duma Podlasia" nie utrzyma dobrej formy do końca rozgrywek.