Dziennikarze są często postrzegani przez działaczy PZPN (powinienem napisać DZIAŁACZY), jako "wujek samo zło". Tymczasem ludzie polskiej piłki nie podejmują konkretnych inicjatyw ludzi mediów, które naprawdę służą tylko jednemu - przywracaniu normalności. Postuluję rozegranie Superpucharu Polski w Gdańsku, a w przyszłości "pakiet piłkarski" na Stadionie Narodowym w Warszawie! Przykład z ostatnich dni - Dariusz Tuzimek, szef nSportu zaproponował na łamach "Przeglądu Sportowego", aby rozegrano dwa spotkania finałowe Pucharu Polski. Cóż to byłoby za święto! Pełne trybuny na Legii, pełne na Lechu. Medialne wydarzenie w dwóch odcinkach, jak się patrzy! Pod hasłem - kto uratuje sezon? "Kolejorz" pod wodzą Jose Mari Bakero, czy może Legia dowodzona przez Macieja Skorżę? Darek odbił się od ściany. Że późno wnioskował dwa mecze? A komu to przeszkadza? PZPN niedawno manipulował terminami, jak chciał - choćby przy okazji finału w Bełchatowie, czy w Chorzowie. Na finale Pucharu Polski można było zarobić konkretne pieniądze - również dla związku - a przede wszystkim wypromować te rozgrywki medialnie w oparciu o dwa mecze Legia - Lech. Lepiej jednak iść po linii najmniejszego oporu. Zamieszanie rodem z PZPN-u Piłkarzom Lecha i Legii przyjdzie zagrać w Bydgoszczy w dniu półfinału Ligi Mistrzów. Nota bene - jeśli nad Brdą dojdzie do dogrywki i karnych, to nastąpi bezpośrednia kolizja ze starciem Barcelony z Realem! Horrendum organizacyjne zamiast święta... Ostatnio również reprezentacja Polski to organizacyjny kabaret. Podnosiłem to wielokrotnie, domagając się odwołania bezsensownego zgrupowania w Austrii - w terminach dwóch ostatnich kolejek ligowych. W końcu Franciszek Smuda poszedł po rozum do głowy, zapowiadając zgrupowanie od 1 czerwca w Krakowie. Jednak na stadionie Cracovii wszystkie loże są sprzedane na cały rok. PZPN zamiast wcześniej porozumieć się z profesorem Januszem Filipiakiem, pokłócił się z nim. Nagle sekretarz generalny związku, Zdzisław Kręcina wypalił: "Czy my gdzieś oficjalnie powiedzieliśmy, że ten mecz odbędzie się w Krakowie?". Owszem, na stronie internetowej PZPN ukazała się informacja o początku zgrupowania pod Wawelem. Celem był mecz 4 lub 5 w Krakowie, a 9 w Gdańsku. Rywala na ten pierwszy termin nie ma, ale dziennikarz "PS" Antoni Bugajski wnioskuje, aby całe zgrupowanie zostało przeniesione na Wybrzeże. Brawo! Pierwszy mecz - na nowym stadionie Arki, a drugi - ten z Francją - na PGE Arenie w Gdańsku. Od 1 do 9 czerwca fokus mediów byłby skierowany na Wybrzeże, a logistyka najprostsza z możliwych. Kadra mogłaby zamieszkać w "Dworze Oliwskim", jednym z ośrodków pobytowych na finały EURO 2012 (to ten ośrodek wstępnie upatrzyli sobie Joachim Loew i Oliver Bierhoff, zarządzający niemiecką kadrą). Otwarte treningi można by przeprowadzać na obiekcie Lechii, który jest położony kilkanaście minut jazdy autokarem od "Dworu Oliwskiego". Reprezentacja z Jerzym Dudkiem! A czemu nie? Francja, nawet jak nie będzie w pełnym składzie, gwarantuje komplet publiczności. Słabszy rywal na Arce - przy odpowiednio skalkulowanej cenie biletów - też zapełniłby stadion. Ludzie chcą oglądać naszych piłkarzy ze słynnych zagranicznych klubów - Wojtka Szczęsnego (tak na marginesie - na zgrupowanie zaprosiłbym Jurka Dudka z Realu Madryt, a dlaczego nie?), Ireneusza Jelenia, Dariusza Dudkę, Sławomira Peszkę, Adama Matuszczyka, Roberta Lewandowskiego, Kubę Błaszczykowskiego, a nawet zamieszanego w aferę korupcyjną Łukasza Piszczka (ankieta INTERIA.PL pokazuje, że dwie trzecie kibiców wybacza prawemu obrońcy reprezentacji). Słyszałem, że na dniach obywatelstwo mają otrzymać Damien Perquis i Manuel Arboleda, których zapewne ciepło przyjęliby kibice "Biało-czerwonych". Superpuchar Polski w Gdańsku, a nie Ostródzie Pucharu Polski nie sposób uratować, zgrupowanie na Wybrzeżu jak najbardziej. Podobnie jak Superpuchar Polski. Mecz między mistrzem Polski a zdobywcą krajowego pucharu zaplanowany jest na 23 lipca. Burmistrz Ostródy już się chwali, że to spotkanie odbędzie się na nowym 5-tysięcznym obiekcie. A w moim przekonaniu - o czym powiedziałem prezesowi Ekstraklasy, Andrzejowi Rusce - to marnowanie potencjału Superpucharu Polski, jako wielkiego wydarzenia na wielkim stadionie. Dlaczego nie zagrać na PGE Arena w Gdańsku? Wisła kontra Lech albo Jagiellonia przeciwko Legii, a może Wisła - Legia albo Lech - Jagiellonia? Myślę, że każda kombinacja przyniesie komplet publiczności na 40-tysięcznym stadionie EURO 2012. Będzie wspaniałe wydarzenie medialne, jakiego nie było w historii Superpucharu, a którego nie sposób zaaranżować na kameralnym obiekcie w Ostródzie. Powiem więcej - od nowego sezonu na miejscu PZPN i Ekstraklasy, rozmawiałbym o "pakiecie piłkarskim" na Stadionie Narodowym w Warszawie, który będzie miał pojemność 56 tysięcy widzów. Jestem przekonany, że można się błyskawicznie, a zarazem na lata porozumieć z Rafałem Kaplerem, szefem Narodowego Centrum Sportu. Kapler już kilka miesięcy temu wspominał o "pakiecie futbolowym", wzorowanym na tym, który obowiązuje na nowym Wembley. Zakładam, że na Stadionie Narodowym można by grać oba półfinały Pucharu Polski, finał PP i rzecz jasna Superpuchar Polski, a także przynajmniej dwa najbardziej znaczące mecze międzypaństwowe. <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=2074070">Dyskutuj o artykule z Romanem Kołtoniem!</a>