W poniedziałkowym starciu w ramach 3. kolejki Ekstraklasy Korona Kielce podejmowała wrocławski Śląsk. Ekipa z Wrocławia musiała sobie radzić w Kielcach bez jednej ze swoich gwiazd, czyli Erika Exposito. I to było widoczne w przebiegu spotkania. Korona - Śląsk. Nie zabrakło pięknych trafień W 27. minucie, po wrzutce Danka, znakomitym strzałem głową popisał się Bartosz Śpiączka i dał Koronie prowadzenie. Nie minęło nawet 10 minut i w rogu pola karnego zatańczył Jakub Łukowski. Uciekł rywalowi i przepięknym strzałem posłał piłkę w róg bramki Śląska. "Cudo, majstersztyk" - zachwycali się komentatorzy. Po zmianie stron zmotywowany przez Ivana Djurdjevicia Śląsk zabrał się do odrabiania strat. W 48. minucie błysnął 22-letni pomocnik Śląska John Yeboah. Uderzył z kilkunastu metrów na tyle mocno, że mimo drobnego otarcia od nóg obrońcy Korony piłka wpadła do siatki. Prowadzenie kielczan stopniało do różnicy jednego gola. Tym samym Yeboah wpisał się na listę strzelców niemal tuż po pojawieniu się na placu gry. Tuż po przerwie zmienił bowiem Dennisa Jastrzembskiego. W końcówce dwoił się i troił Bartosz Śpiączka, by jeszcze podwyższyć prowadzenie Korony. Próbował m.in. wykorzystać błąd bramkarza Śląska i niewiele brakowało, by mu się udało. W odpowiedzi z rzutu wolnego próbował szczęścia Adrian Łyszczarz, ale skończyło się na bardzo dobrej intwerencji Konrada Forenca. W końcu starania Śpiączki przyniosły efekt. 30-letni snajper powtórzył wyczyn z pierwszej połowy i znów świetnie wykorzystał swoje umiejętności gry głową. Przypieczętował tym golem przekonujące zwycięstwo kielczan. Korona Kielce - Śląsk Wrocław 3-1 (2-0) 1-0 Śpiączka 27. 2-0 Łukowski 35. 2-1 J. Yeboah 48. 3-1 Śpiączka 90+4