Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, goleW meczu "Pasów", jak wykazały powtórki, piłka ewidentnie przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Nie zauważył tego jednak ani sędzia liniowy, ani główny. - Dlaczego w innych krajach jest już technologia goal-line? Dlatego, że są sytuacje gdy sędziowie nie są w stanie stwierdzić, czy piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem. Ta bramka, to pierwsza taka sytuacja u nas chyba od trzech lat. Sędziowie są szkoleni również pod tym względem. Jednak w tej sytuacji żadne szkolenie nie mogło pomóc, zawodnik piękne uderzył z 18 metrów a sędzia asystent, powtórzę, był na 16. metrze - tłumaczył Przesmycki. Technologia goal-line na pewno ułatwiłaby życie polskim sędziom, ale jej wprowadzenie wymaga obecnie sporych nakładów finansowych. Musiałaby w tej kwestii pomóc Ekstraklasa, bo technologię trzeba byłoby zainstalować na boisku każdej drużyny występującej w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Szacuje się, że zainstalowanie potrzebnego sprzętu na jednym stadionie to koszt około 600 tysięcy złotych (100 tys. funtów). Prosta kalkulacja, czyli pomnożenie powyższej kwoty przez obecną liczbę drużyn w Ekstraklasie, daje sumę 9,6 mln zł. - Kiedyś mówiono nawet o koszcie miliona złotych. Ten system staje się jednak coraz bardziej popularny. W następnym roku będzie w Lidze Europejskiej w fazie grupowej. W Lidze Mistrzów już jest. On się staje coraz bardziej powszechny, a co za tym idzie będzie coraz tańszy. Nie oznacza to jednak, że będzie tani - przyznaje Przesmycki. Wprowadzenie technologii goal-line miałoby bez wątpienia wiele plusów. Po pierwsze znacznie ułatwiłoby pracę arbitrów. Technologia nie ingeruje też tak bardzo w przebieg gry, jak na przykład powtórki wideo. Sędziowie nie muszą również przechodzić skomplikowanych szkoleń. - Przy technologii goal-line jedyne szkolenie polega na obsłudze zegarka, który sędzia ma na ręce i na nim wyświetla się czy był gol, czy nie - argumentuje Przesmycki. - Ostatnio byłem obserwatorem w Barcelonie i Manchesterze. To jest system od dziewięciu do jedenastu kamer, które z różnych kątów zbierają obraz. Potem te informacje są przetwarzane i decyzja jest przekazywana na zegarek sędziego - wyjaśnia szef Kolegium Sędziów PZPN. Wprowadzenie technologii goal-line na pewno byłoby sporą rewolucją w Ekstraklasie. Dla sędziów to znakomite ułatwienie pracy, dla klubów kolejne, infrastrukturalne wyzwanie. Jeśli koszty nie przerosłyby Ekstraklasy i drużyn, to bez wątpienia warto byłoby w taką technologię zainwestować. Nikt nie chciałby znowu tracić tak piękne zdobywanych goli, jak w przypadku trafienia Marcina Budzińskiego w meczu z Arką. Gdyby ta bramka została uznana, bardzo możliwe, że uznano by ją trafieniem 24. kolejki. Adrianna Kmak