Legioniści przyjechali do Krakowa poważnie osłabieni, m.in. bez kontuzjowanych Miroslava Radovica, Dusana Kuciaka, Marka Saganowskiego, Jakuba Koseckiego i pauzującego za kartki Ivicy Vrdoljaka. Tymczasem w Wiśle zagrał Paweł Brożek, który w ostatnich dniach leczył kontuzję i jego występ stał pod znakiem zapytania. O tym, ile znaczy dla Wisły, kibice przekonali się w 82. minucie. Wówczas po dokładnym podaniu Łukasza Garguły napastnik "Białej Gwiazdy" znalazł się w sytuacji sam na sam i zapewnił gospodarzom zwycięstwo. Legioniści (24 pkt), którzy ponieśli trzecią ligową porażkę w sezonie, pozostali na pierwszym miejscu w tabeli, ale mają już tylko dwa punkty przewagi nad Górnikiem Zabrze oraz trzy nad wiślakami. W Łodzi działacze Widzewa obniżyli ceny biletów i na stadionie pojawiło się wielu kibiców, którzy zobaczyli bardzo dobry występ swojego zespołu. Gospodarze pokonali Lechię Gdańsk 4-1, choć przegrywali od 39. minuty po golu z rzutu karnego Marcina Pietrowskiego. Później na boisku dominowali jednak widzewiacy, a bramki zdobyli obcokrajowcy: Povilas Leimonas, Kevin Lafrance (obaj po strzałach głową), Eduards Visniakovs i Alex Bruno. Visniakovs zanotował szóste trafienie w sezonie - Łotysz prowadzi w klasyfikacji strzelców wspólnie z Pawłem Brożkiem, Miroslavem Radovicem i Marco Paixao ze Śląska Wrocław. Po raz ostatni Widzew zdobył cztery bramki we wrześniu 2011 roku, gdy pokonał u siebie Jagiellonię Białystok 4-2. Wówczas gole dla łodzian strzelili m.in. Piotr Grzelczak, Jarosław Bieniuk i Sebastian Madera, którzy w niedzielę... wystąpili w barwach Lechii. To pierwsza wygrana Widzewa po siedmiu meczach bez zwycięstwa. Podopieczni trenera Rafała Pawlaka awansowali na 12. miejsce w tabeli - 11 pkt, a Lechia spadła na siódme - 15. W najciekawszym sobotnim meczu piłkarze Górnika pokonali na wyjeździe dobrze spisującą się dotychczas Pogoń Szczecin 4-1. "Portowcy" od 61. minuty musieli sobie radzić w dziesiątkę, gdy czerwoną kartkę zobaczył wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Edi Andradina. Dzięki zwycięstwu Górnik umocnił się na drugiej pozycji i przerwał ekipie Dariusza Wdowczyka (czwartej w tabeli) serię trzech zwycięstw. Ma teraz nad nią trzy punkty przewagi. Czterech bramek w jednym meczu Pogoń nie straciła od powrotu do Ekstraklasy w ubiegłym sezonie. "Gdy Górnik strzelił trzecią bramkę, a my straciliśmy zawodnika, było dla nas "po meczu". To spotkanie nam nie wyszło. Nie jesteśmy niezatapialni. Zabrzanie nas czterema torpedami przytopili, ale się podniesiemy" - zapewnił Wdowczyk. Zaskoczeniem dla kibiców może być sobotni wyjazdowy remis Lecha z ostatnim obecnie w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała 0-0. "Górale", prowadzeni przez byłego trenera "Kolejorza" Czesława Michniewicza, przegrali trzy poprzednie spotkania w lidze. Także w sobotę Cracovia wygrała w Białymstoku z Jagiellonią 2-1, a rozgoryczenia takim wynikiem nie krył trener gospodarzy Piotr Stokowiec. "Fragmenty dobrej gry to za mało, żeby wygrywać w Ekstraklasie i mieliśmy tego dowód. To spotkanie pokazało, że przed nami jeszcze dużo pracy, ale nie załamujemy się. Kibice na pewno, tak jak i my, są rozgoryczeni wynikami na własnym stadionie, jednak pozostało wiele kolejek" - podkreślił. W piątek sukces zanotowała Korona Kielce. Wygrywając w Bydgoszczy z Zawiszą 1-0 odniosła nie tylko pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, ale i od 28 kwietnia 2012. Dzięki trzem punktom odbiła się od dna i zajmuje 15. lokatę. Derby Dolnego Śląska rozstrzygnął na swoją korzyść Śląsk Wrocław, który pokonał Zagłębie Lubin 2-0 (gole Paixao oraz Brazylijczyka Dudu Paraiby z rzutu karnego). Postać szkoleniowca Zagłębia Oresta Lenczyka sprawiła, że ten mecz wzbudzał większe niż zwykle emocje. Ostatnim klubem, który prowadził doświadczony szkoleniowiec, był bowiem Śląsk. Z wrocławską drużyną zdobył najpierw wicemistrzostwo, a później mistrzostwo kraju. Teraz jego celem będzie wydobycie lubinian z dołu tabeli. W poniedziałek 11. kolejkę zakończą derby Śląska, ale Górnego - Piast Gliwice podejmie Ruch Chorzów.Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy