Wiosną "Wojskowi" wygrali w Bełchatowie 2:0 po golach Jakuba Wawrzyniaka i Radovicia. Jednak ostatni raz legioniści pokonali GKS na własnym boisku w grudniu 2008 roku. W poprzednim sezonie podopieczni Macieja Skorży przegrali przy Łazienkowskiej 0:2 po bramkach Marcina Żewłakowa. "To na pewno trudny rywal. Pamiętamy ostatnią porażkę z tym przeciwnikiem. Jednak mamy swoje cele, które musimy realizować. W sobotę nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów na własnym boisku, bo po prostu jesteśmy lepsi" - powiedział PAP Radovic. Legia przystępuje do sobotniego meczu po dwóch bardzo przeciętnych meczach na własnym boisku. W poprzedniej kolejce ekstraklasy bezbramkowo zremisowała w derbach stolicy z Polonią, a we wtorek awansowała do półfinału Pucharu Polski po remisie 1:1 z trzecioligowym Gryfem Wejherowo. Po tym spotkaniu Skorża postanowił wstrząsnąć drużyną i zarządził zbiórkę zespołu na drugi dzień na godz. 7 rano. "Wiemy, że zagraliśmy słabo. Nie możemy sobie pozwolić na taki występ z dużo niżej notowanym rywalem. Przeprowadziliśmy między sobą poważne rozmowy i mam nadzieję, że spowodują one pozytywny impuls. Nie da się ukryć, że to był dla nas słabszy okres, który mam nadzieję mamy za sobą i szybko o nim zapomnimy. Natomiast trudno powiedzieć z czego wynika nasza gorsza dyspozycja. Nie ma wątpliwości, że w ofensywie musimy sobie stwarzać więcej sytuacji i je wykorzystywać. Kilka ostatnich meczów nam nie wyszło, ale jestem przekonany, że teraz będzie tylko lepiej" - tłumaczył Serb. W przedmeczowych wypowiedziach piłkarze z Bełchatowa zapowiadali, że zamierzają zagrać odważnie i ofensywnie. "Mam nadzieję, że dotrzymają słowa i pójdą z nami na wymianę ciosów. Paradoksalnie lepiej gra nam się na wyjazdach. W spotkaniach przy Łazienkowskiej rywale zamykają się na własnej połowie i czekają na okazje do kontrataków. To dla nas bardzo niewygodne" - przekonywał Radovic. Legia z dorobkiem 43 punktów i przewagą jednego nad Śląskiem Wrocław przewodzi w tabeli rozgrywek. Stołeczny zespół wymieniany jest jako główny kandydat do zdobycia mistrzostwa Polski. "Wszyscy już czujemy presję z tym związaną. Jednak do ostatecznego triumfu jeszcze daleka droga. Myślę, że więcej będzie wiadomo po dwóch, trzech kolejkach. Według mnie oprócz Legii w walce o tytuł będzie się liczyły jeszcze Śląsk, Polonia i Ruch Chorzów. Wydaje mi się, że najgroźniejsza z tej trójki będzie Polonia" - przyznał pomocnik. Po 22 kolejkach Ruch, Polonia i Korona mają po 38 punktów. PGE GKS Bełchatów z dorobkiem 24 pkt zajmuje 12. miejsce.