Kibice Zagłębia mieli nadzieję, że pod wodzą 70-letniego nestora polskich szkoleniowców gospodarze poradzą sobie z piątą w tabeli Jagiellonią. Niewiele brakowało, żeby ich marzenia się spełniły. Lubinianie prowadzili do 87. minuty (gol Davida Abwo na początku spotkania), ale wtedy wyrównał strzałem głową Mateusz Piątkowski. Remis z Jagiellonią sprawił, że lubinianie pozostali na trzynastym miejscu w tabeli (9 pkt). W Poznaniu Lech spotkał się ze słabo grającym dotychczas Widzewem. Łódzki zespół, który zdobył tylko dwa punkty w sześciu poprzednich meczach, poprowadził tymczasowo Rafał Pawlak (w miejsce zawieszonego szkoleniowca Radosława Mroczkowskiego). Spotkanie zaczęło się bardzo źle dla gości. Już w 3. minucie czerwoną kartkę zobaczył niespełna 20-letni obrońca Widzewa Rafał Augustyniak, a osiem minut później gola dla Lecha strzelił Łukasz Teodorczyk (w poprzedniej kolejce dwukrotnie pokonał bramkarza Piasta Gliwice). Wydawało się, że osłabiony Widzew poniesie wysoką porażkę, tymczasem łodzianie zagrali bardzo ambitnie i postawili Lechowi wysoko poprzeczkę. Niewiele brakowało nawet, żeby wywieźli z Poznania przynajmniej punkt. Stworzyli sporo sytuacji, a najbliżej szczęścia byli w 85. minucie. Wówczas po rzucie rożnym trzykrotnie strzelali mocno na bramkę Lecha - raz gospodarzy uratowała poprzeczka, raz słupek, a raz golkiper Maciej Gostomski. Poznaniacy awansowali w tabeli na szóste miejsce (15 pkt), a widzewiacy pozostali na czternastym (8 pkt). W sobotę piłkarze prowadzącej w tabeli Legii Warszawa odnieśli ósme zwycięstwo w sezonie, a piąte z rzędu. Po bardzo ciekawym spotkaniu pokonali u siebie Śląsk Wrocław 2-1. Na Łazienkowskiej spotkały się najlepsza i trzecia drużyna poprzedniego sezonu oraz finaliści ostatniej edycji Pucharu Polski. W obecnych rozgrywkach ligowych Legia wciąż nie zawodzi swoich kibiców, natomiast Śląsk gra poniżej oczekiwań. W czterech dotychczasowych meczach na wyjeździe wrocławianie zanotowali same remisy, ale w Warszawie nie udało im się zdobyć nawet punktu. Wprawdzie prowadzili od piątej minuty po golu Marco Paixao, jednak kwadrans później wyrównał sprytnym strzałem głową Tomasz Jodłowiec. W drugiej połowie obie drużyny starały się zmienić wynik. Więcej sytuacji stworzyła Legia, która dopięła swego w 77. minucie. Wówczas w zamieszaniu podbramkowym skutecznym strzałem głową z niewielkiej odległości popisał się Jakub Rzeźniczak. Legioniści wygrali, ale czwartą żółtą kartkę w sezonie zobaczył Ivica Vrdoljak. To oznacza, że doświadczonego Chorwata zabraknie w następnej kolejce w prestiżowym starciu z Wisłą Kraków. Po dziesięciu kolejkach Legia ma na koncie 24 punkty. Na drugie miejsce awansowali piłkarze Pogoni Szczecin (19 pkt), którzy kontynuują udaną serię. Dzięki wyjazdowemu zwycięstwu nad Cracovią 1-0 (gol Marcina Robaka z rzutu karnego) zanotowali trzecią wygraną z rzędu. Do tej pory "Portowcy" ponieśli tylko jedną porażkę w lidze - 27 lipca u siebie z Legią 0-3. Sobotnie spotkanie w Krakowie odbyło się bez udziału publiczności. Stadion "Pasów" został zamknięty przez wojewodę małopolskiego z powodu niewłaściwego zachowania kibiców podczas derbów z Wisłą. Tymczasem "Biała Gwiazda", która przed 10. kolejką zajmowała drugie miejsce, zremisowała w Chorzowie z Ruchem 1-1. Do przerwy podopieczni Franciszka Smudy prowadzili po golu głową Arkadiusza Głowackiego, ale w 57. minucie efektownym strzałem z rzutu wolnego wyrównał Filip Starzyński. Remis kosztował krakowski zespół spadek na trzecie miejsce (18 pkt). W piątek odbyło się jedno spotkanie. Przedostatnie w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało u siebie z walczącym o miejsce w pierwsze ósemce Piastem Gliwice 0-1, a jedyną bramkę zdobył w 72. minucie z rzutu karnego Ruben Jurado. Dziesiątą kolejkę zakończą dwa poniedziałkowe spotkania - Górnika Zabrze z Zawiszą Bydgoszcz i Lechii Gdańsk z ostatnią w tabeli Koroną Kielce.Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy