Choć strzelanie goli w tym sezonie sprawia Cracovii wielkie trudności, to już pierwszy strzał gospodarzy w meczu z Podbeskidziem znalazł drogę do siatki. W 7. minucie na strzał z lewej nogi z około 20 metrów zdecydował się Marcin Budziński i pokonał Richarda Zajaca. Golkiper bielszczan rzucił się rozpaczliwie w swój lewy róg, ale nie sięgnął uderzanej mocno po ziemi futbolówki. Zaledwie pięć minut później mogło być 1-1. Najpierw strzał głową z kilku metrów Juraja Dancika obronił Wojciech Kaczmarek, a następnie dobijający to uderzenie Ondrej Szourek główkował obok bramki. Kibice "Pasów" odetchnęli z ulgą, bowiem goście zmarnowali stuprocentową sytuację. Tyle szczęścia krakowianie nie mieli już w 17. minucie, kiedy na dośrodkowanie z prawego skrzydła zdecydował się Marek Sokołowski. Kopnięta z ogromną siłą piłka zamiast w kierunku napastników poleciała w stronę bramki i kompletnie zaskoczyła nieporadnie interweniującego dwumetrowego Kaczmarka. Humory kibicom na stadionie przy Kałuży mógł w 21. minucie zepsuć Liran Cohen. Gdy oddał jednak strzał do pustej bramki z pięciu metrów, z trybun rozległy się salwy śmiechu. Izraelczyk w idealnej sytuacji kopnął bowiem piłkę na wysokości czwartego piętra. Podbeskidzie po strzeleniu gola złapało wiatr w żagle i atakowało zdezorganizowaną drużynę Cracovii. W 29. minucie bliski pokonania Kaczmarka bezpośrednio z rzutu wolnego był Sylwester Patejuk, ale golkiper "Pasów" tym razem złapał piłkę "na raty" i opanował sytuację. W końcówce I połowy "obudziła" się Cracovia i przeprowadziła kilka akcji ofensywnych, ale wszystkie oddane przez gospodarzy strzały (Budziński, Boljević, Pużigaca) były niecelne. Druga połowa rozpoczęła się również od ataków Cracovii, ale te były tak nieskładne i chaotyczne, że odnieść można było wrażenie, że piłkarze Tomasza Kafarskiego grają ze sobą pierwszy raz. Do nieporadności gospodarzy dostroili się goście. W 48. minucie w piłkę na piątym metrze nie trafił były gracz "Pasów" - Mariusz Sacha. Chwilę później kłopoty z utrzymaniem piłki po strzale Sylwestra Patejuka miał Kaczmarek, który ostatecznie wybił futbolówkę na rzut rożny. W 54. minucie padł jednak drugi gol dla Cracovii i podobnie jak w I połowie, był to pierwszy strzał gospodarzy po wznowieniu gry. Sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym za niebezpieczne zagranie uniesioną nogą Szourka. Piłkę dotknął Vladimir Boljević, a Milosz Kosanović technicznym "rogalem" umieścił ją w górnym rogu bramki Zajaca. Cracovia znów prowadziła i zaczęła powoli przejmować inicjatywę. Bliski strzelenia swojego drugiego gola był w 68. Minucie po akcji z Hesdeyem Suartem i Koenem van der Biezenem Marcin Budziński. Jego mocne uderzenie poszybowało jednak nad poprzeczką. Niebawem zakotłowało się pod bramką "Pasów", gdy obrońcy wybijać na rzut rożny musieli odbite uderzenie Patejuka. Podbeskidzie znacznie skomplikowało swoją sytuację w 75. minucie spotkania. Wychodzącego sam na sam z Zajacem Saidiego Ntibazonkizę sfaulował od tyłu w polu karnym Ondrej Szourek. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna - czerwona kartka dla obrońcy gości i rzut karny dla krakowian. "Jedenastkę" na gola pewnym strzałem zamienił Burundyjczyk i "Pasy" prowadziły 3-1. Prowadząc dwiema bramkami i grając w przewadze jednego zawodnika Cracovia wreszcie zaczęła przeprowadzać akcje na luzie, choć popisowo marnowała wypracowane sytuacje strzeleckie. Najlepszą zmarnował w doliczonym czasie gry Saidi Ntibazonkiza, który w sytuacji sam na sam z Richardem Zajacem uderzył obok słupka. Choć po pokonaniu Podbeskidzia Cracovia nie poprawiła swojego miejsca w tabeli, to piłkarze z ulicy Kałuży wciąż mają matematyczne szanse na utrzymanie w Ekstraklasie. Powiedzieli po meczu: Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia: "Pierwszy raz odkąd gramy w Ekstraklasie zdarzyło nam się zgubić punkty, gdy stwarzaliśmy większą liczbę okazji podbramkowych. Jednak dziś byliśmy bardzo nieskuteczni. Bramka na 2-1 padła po kuriozalnej sytuacji. Nie chcę jednak dokładnie jej komentować teraz. Muszę dokładnie zobaczyć". Tomasz Kafarski, trener Cracovii: "Wygraliśmy bardzo trudny mecz. Na początku spotkania walczyliśmy bardzo nerwowo, nie zmieniła tego strzelona bramka. Dedykuję to zwycięstwo naszym kibicom". Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3-1 (1-1) 1-0 Marcin Budziński (8.), 1-1 Marek Sokołowski (17.), 2-1 Milos Kosanovic (54.), 3-1 Saidi Ntibazonkiza (76. z karnego). Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Mateusz Żytko, Arkadiusz Radomski, Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs (52. Hesdey Suart), Vladimir Boljevic, Sławomir Szeliga (63. Andraz Struna), Saidi Ntibazonkiza (90+3. Sebastian Steblecki), Marcin Budziński - Koen van der Biezen. Podbeskidzie: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Juraj Dancik, Ondrej Sourek, Łukasz Mierzejewski - Mariusz Sacha (62. Piotr Malinowski), Dariusz Łatka, Liran Cohen (73. Sebastian Ziajka), Matej Nather (62. Adrian Sikora), Sylwester Patejuk - Robert Demjan. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Żółte kartki: Koen van der Biezen, Arkadiusz Radomski; Dariusz Łatka, Sylwester Patejuk, Łukasz Mierzejewski, Juraj Dancik. Czerwona kartka - Ondrej Sourek (75. faul). Widzów 6˙720. Statystyki: Strzały: 12- 10 Strzały celne: 4-6 Faule: 16 - 17 Rzuty rożne: 9 -3 Spalone: 1 - 0 Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela Zobacz zapis relacji na żywo