Miesiąc temu portal weszlo.com zamieścił film nagrany latem ubiegłego roku, na którym grupa młodych ludzi bawi się na imprezie - są w większości rozebrani, przeklinają, wyglądają jakby byli pod wpływem alkoholu. To młodzi piłkarze Lecha, a wśród nich jeden, który trafił już na treningi pierwszego zespołu, zaś w styczniu był na zgrupowaniu w Hiszpanii. Mowa o Szymonie Drewniaku, podstawowym zawodniku zespołu Lecha z Młodej Ekstraklasy. Kibice Lecha potępili "taniec", Drewniak się kajał i przepraszał. Gdy sprawa się trochę wyciszyła, w obronie piłkarza stanął nowy trener Lecha Mariusz Rumak. - Od momentu nagrania filmu o zachowaniu Szymona słyszę tylko dobre rzeczy, ukierunkował się, by zostać piłkarzem - mówił Rumak i zapowiedział, że być może młody piłkarz dostanie szansę debiutu w ekstraklasie. Ta szansa nadeszła bardzo szybko - już dwa dni po zapowiedzi trenera. Zamiast Rafała Murawskiego czy Semira Stilicia Rumak postawił od pierwszej minuty na debiutanta Drewniaka - i to w starciu z wicemistrzem kraju oraz wiceliderem Ekstraklasy. Młody pomocnik Lecha wypadł nieźle, walczył, potrafił przetrzymać piłkę, popisał się efektownym podaniem do Vojo Ubiparipa, który wbiegł w pole karne. Rumak pochwalił go za występ, kibice jednak nie zapomnieli wcześniejszych występów piłkarza na imprezie. Skandowali hasła obrażające Drewniaka przed meczem, a później na początku drugiej połowy. - Nie przysłuchiwałem się, nie słyszałem ani jednego niemiłego słowa. Skupiałem się na tym, by zagrać jak najlepiej dla drużyny - mówił Drewniak. O filmie nie chce już wspominać. - To zamknięta sprawa i historia, teraz się skupiam tylko na piłce - mówił tuż po meczu ze Śląskiem, choć zapewniał, że przed starszymi kolegami w szatni nie było mu wstyd. - Koledzy znają taką atmosferę, takie wygłupy. Na pewno mnie wspierali, nie dołowali. Mówili, że nie mam się załamywać. Dzisiaj prawdopodobnie nie wyszedłbym na boisko, a że mam dobra psychikę, to pokazałem, że ludzie się mylą - mówi Drewniak, który w ostatnim zdanie poszedł chyba jednak za daleko. Młodszego kolegę broni Ivan Djurdjević, jeden z najstarszych zawodników "Kolejorza". - Wszyscy robiliśmy takie rzeczy w życiu, w takim jest teraz wieku. Ma świadomość, że popełnił błąd, ale teraz pokazuje dobrą postawę, a praca na treningach i w meczu pokazał, że zmierza w dobrym kierunku - mówi Serb. - Szymon to bardzo zdolny chłopak, miałem okazję to stwierdzić, gdy byłem asystentem w zespole Młodej Ekstraklasy. Czeka go wielka przyszłość, ale pod warunkiem, ze będzie odpowiednio pracował. Kibice dzisiaj pokrzyczeli na niego, ale musi przecież dostać szansę. My jesteśmy z nim - dodaje Djurdjević. Drewniak nie zgadza się ze stwierdzeniem, że ostatnio miał trochę pod górkę. - To było osiem, dziewięć miesięcy temu, sprawa już się wyjaśniła. Od tamtego czasu wszystko rozwijało się dobrym tempem, na boisku i poza nim. Zrobiłem postęp, trener na mnie postawił i już więcej pod żadną górkę nie będzie. Liczy się tylko ciężka praca - mówi Drewniak. W środę Lecha o godz. 18.45 zagra zaległe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Pod nieobecność pauzującego za kartki Dimitrije Injaca oraz kontuzjowanego Siergieja Kriwca bardzo prawdopodobne jest, że Drewniak znów wyjdzie w pierwszym składzie. W tym sezonie w Młodej Ekstraklasie pomocnik Lecha zdobył tylko dwie bramki - w dwóch spotkaniach z Górnikiem.