Maciej Szczęsny od czerwca 2013 roku jest bez pracy, po tym jak Korona Kielce, w której trenował bramkarzy, w ramach wdrażania programu oszczędnościowego, nie przedłużyła z nim umowy.Szczęsny senior jest z dala od środowiska piłkarskiego, ale i tak ma sporo ciekawego do powiedzenia. Na dodatek nie traci poczucia skromności. W wywiadzie dla "Polska The Times" został zapytany o to, na ile osiągnięcia jego syna Wojtka, są zasługą taty? - Na pewno w bardzo niewielkim stopniu, bo przede wszystkim nie ja mu dałem talent, tylko jakaś nieznana siła, a po drugie - on nad rozwijaniem tego talentu rzetelnie pracował. A równie dobrze mógł go zostawić w kasynie czy w barze - uważa Maciej Szczęsny. - Fakt, że dużo z nim rozmawiałem, jak grał w młodzieżowych drużynach Arsenalu czy na początku w pierwszej drużynie. Po każdym meczu dzwonił i gadaliśmy przynajmniej z godzinę: co zrobił dobrze i co źle. Wracając do mojej sytuacji, to wiadomo: nie pracujesz - nie masz pieniędzy, nie masz pieniędzy - nie jesz chlebka z szynką. Ale myślę, że nawet gdybym wygrał w totka 30 mln, to i tak chciałbym gdzieś pracować, bo praca powoduje, że głowa ci nie gnije, wątroba ci nie gnije, charakter nie schodzi na psy. Pan Maciej zawsze słynął jako przeciwnik korupcji w polskiej piłce. Zagadnięty o to, czy mógł się nie mylić z faktami Janusz Wójcik, który wypalił, że w PZPN nadal pracują ludzie umoczeni w korupcję, odparł: - Gdybym miał dziś nazwać z imienia i nazwiska pracowników związku, to potrafię tylko: Bońka, Sawickiego, Zająca, Tkocza, Nawałkę, chyba jeszcze Majewskiego i Pasiekę. Tylu pracowników PZPN potrafię wymienić z pamięci. Pracuje tam oczywiście jeszcze mnóstwo innych ludzi i Janusz Wójcik ma na pewno o wiele większą wiedzę. Mogę stwierdzić, że ci, których ja wymieniłem, raczej z korupcją mieli niewiele wspólnego. Tak sądzę. Przypomnę natomiast, że prezesem PZPN przez dziewięć lat był były sędzia, level international i nigdy nie dostrzegł tego, co wyprawiają sędziowie w polskiej piłce, a po zatrzymaniu jednej osoby stwierdził, że korupcja to marginalne zjawisko i jedna czarna owca nie może rzutować na całe stado. Dzisiaj jest działaczem UEFA i FIFA. Pewnych rzeczy nie widział i nadal nie chce widzieć. Wciąż "na głowie kwietny ma wianek, w ręku zielony badylek...". To jakim on, kur..., był sędzią i prezesem? A może tu należałoby też popytać? Cały wywiad ze Szczęsnym w "Polska The Times".Maciej Szczęsny po zakończeniu kariery bramkarza, zajął się m.in. swoją pasją, czyli fotografią sportową.