Partner merytoryczny: Eleven Sports

Szalony mecz w Ekstraklasie, 2:0 i nagły zwrot akcji. Padło siedem bramek

Gol w pierwszej minucie, a potem szybkie trafienie na 2:0. I to na własnym stadionie. Sobotni mecz nie mógł rozpocząć się lepiej dla Motoru Lublin. Cóż jednak z tego, skoro Widzew w ciągu dwóch minut zdołał odrobić straty, następnie prowadząc nawet 4:2. Ostatecznie łodzianie zwyciężyli 4:3 po szalonym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu. Dla takich emocji warto poświęcić część sobotniego popołudnia.

Zawodnik Motoru Lublin Piotr Ceglarz (z prawej) i Lirim Kastrati (po lewej) z Widzewa Łódź
Zawodnik Motoru Lublin Piotr Ceglarz (z prawej) i Lirim Kastrati (po lewej) z Widzewa Łódź/Wojtek Jargiło/PAP

Gospodarze objęli prowadzenie już w 22. sekundzie. Akcję rozpoczął Christopher Simon, który prostopadle zagrał do Michała Króla, a ten dośrodkował do Piotra Ceglarza. Kapitan Motoru uderzeniem "krzyżaczkiem" posłał piłkę do siatki.

Lublinianie podwyższyli na 2:0 w 14. minucie. Z rzutu wolnego zacentrował Bartosz Wolski, a Sebastian Rudol uderzeniem głową ucieszył miejscowych kibiców. Takiego początku raczej nikt się nie spodziewał... podobnie jak nagłego zwrotu akcji, do którego doszło w dalszej części gry.

Od 2:0, do 3:2. Szalona pogoń Widzewa w pierwszej połowie

Nadzieję łodzianom na odwrócenie losów spotkania dał... napastnik Motoru - Samuel Mraz, który w 22. minucie - po rzucie rożnym - niefortunnie skierował piłkę głową do własnej bramki. Dwie minuty później było już 2:2, a przesądził o tym kolejny korner, po którym walkę o piłkę wygrał w polu karnym Imad Rondić. Widzew już mógł więc być zadowolony, a wcale nie był to koniec emocji, bo jeszcze przed przerwą Bośniak skompletował dublet. Doszło do tego w kuriozalnych okolicznościach.

W 42. minucie futbolówka trafiła do bramkarza gospodarzy - Kacpra Rosy. Ten tak długo czekał z jej odegraniem, że Imad Rondić zdołał do niego dobiec i próbując zablokować wybicie piłki, skierował ją do bramki. Piłkarze Motoru mogli rozpaczać, natomiast przyjezdni zeszli do szatni podbudowani tym, czego udało się im dokonać.

Nie zamierzali się jednak zatrzymywać i po zmianie stron poszli za ciosem. W 56. minucie wynik podwyższył Fran Alvarez, popisując się świetnym strzałem po wycofaniu piłki przez Jakuba Sypka.

O emocje w samej końcówce zabrał jeszcze Kacper Wełniak. Jego trafienie z 77. minuty nie zostało wprawdzie uznane - sędzia Damian Sylwestrzak po analizie VAR odgwizdał wówczas spalonego - ale na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry nie pozostawił już wątpliwości, strzelając trzeciego gola dla Motoru. Na więcej gospodarzom zabrakło już czasu. Widzew wygrał 4:3, wywożąc z Lublina komplet punktów.

12. kolejka PKO BP Ekstraklasy rozpoczęła się w piątek. Najpierw Korona Kielce przegrała na własnym stadionie z Piastem Gliwice 0-2, a potem Lechia Gdańsk uległa w takim samym stosunku Legii Warszawa.

Po starciu Motoru z Widzewem w sobotę zagrają jeszcze Zagłębie Lubin z Jagiellonią Białystok, która broni tytułu, a także Cracovia z Lechem Poznań, w hicie tej serii, o którym piszemy TUTAJ.

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
38%
62%
Strzały
11
15
Strzały celne
6
4
Strzały niecelne
3
5
Strzały zablokowane
2
6
Ataki
86
88
Marcos Giron - Zizou Bergs. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem