33-letni były piłkarz Wisły Kraków i Malmoe FF chciałby znów wesprzeć klub z rodzinnego miasta. "Na taką Legię to nieźle bym się przygotował. Jeszcze niejednemu obrońcy "krawat bym zawiązał". Kiedyś ich kibice strasznie mnie wyzywali i brzydki transparent zrobili. Gdybym zagrał na Łazienkowskiej, to wyprułbym sobie żyły, żeby "odwdzięczyć się". A jak nie będę grał, to i tak pojadę z kibicami na ten mecz. Z Łodzi 3,5 tysiąca chłopa się wybiera" - stwierdził piłkarz, którego w życiu nie omijały problemy z alkoholem. "Zdarzało się wypić, ale teraz trzymam się od tego z daleka i piję tylko herbatę. Jeśli nie wrócę do piłki, to planuję otworzenie w Łodzi herbaciarni" - dodał z uśmiechem Igor Sypniewski.