Starcie ze Stalą nie mogło się rozpocząć lepiej dla ekipy Marka Papszuna. Już w 4. minucie do siatki trafił Sorescu i dał Rakowowi prowadzenie. Stal nie dawała jednak za wygraną. Po pół godzinie gry, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Macieja Domańskiego idealnie głową przymierzył Piotr Wlazło i Stal doprowadziła do wyrównania. Bramka dla Stali podrażniła Raków. Częstochowianie podkręcili tempo w ofensywie. Ivi Lopez zgrał dobrze piłkę w kierunku Vladislasa Gustkovskisa, ale jednak nie udało się częstochowianom wykorzystać tej sytuacji. Próbował uderzenia też Fabian Piasecki, który dostał "prezent" od defensorów Stali. Trafił jednak wprost w bramkarza. Stal do przerwy oddała jeden celny strzał, ale to wystarczyło, by po pierwszej połowie remisować z faworytem. Raków - Stal. Skuteczny Fabian Piasecki Po zmianie stron Raków konsekwentnie próbował potwierdzić swoją optyczną przewagę w tym meczu. W znakomitej sytuacji znalazł się Fabian Piasecki, po odegraniu piłki przez Gutkovskisa. Napastnik Rakowa nie wahał się i mocnym uderzeniem z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. Swojego gola szukał też nieustannie Ivi Lopez. W 66. minucie próbował wykończyć kontrę Rakowa, ale strzał zaprezentował tyleż mocny, co niecelny. Ostatecznie okazja nadeszła w 71. minucie, po zagraniu ręką w polu karnym przez Getingera. Hiszpan podszedł do "jedenastki" i pewnie zamienił ją na trzecią bramkę dla Rakowa. Okazało się jednak, że Raków za wcześnie poczuł się bezpiecznie. W 85. minucie, po rzucie rożnym, najsprytniejszy w polu karnym okazał się Kasperkiewicz i z kilku metrów trafił do siatki. Stal zmniejszyła stratę i częstochowianie mieli zagwarantowaną nerwową końcówkę. W ostatnich sekundach meczu świetną interwencją na linii bramkowej uratował trzy punkty dla swojej drużyny Zoran Arsenić. Raków Częstochowa - Stal Mielec 3-2 (1-1) 1-0 Sorescu 4. 1-1 Wlazło 32. 2-1 Piasecki 57. 3-1 Ivi Lopez 72. (k.) 3-2 Kasperkiewicz 85. Czytaj także: Polski klub chce odbudować zaufanie