Po 90 minutach i dogrywce było 1-1. Początkowo dwukrotny mistrz Polski (1973, 1976) miał grać w PP z ekipą z Górnego Śląska 31 października. Jednak ze względu na zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w Piaście mecz odbył się w środę. Gliwiczanie szybko objęli prowadzenie. W 10. min. wyprowadzili kontrę, Thiago Alves otrzymał piłkę ok. 30 m od bramki rywala. Wbiegł z piłką w pole karne, po czym pokonał Michał Gliwę. Tuż przed przerwą wyrównał Robert Dadok. Mimo kilku okazji z obu stron żadna z drużyn nie zdobyła już gola w 90 minutach, ani w dogrywce. W "konkursie" rzutów karnych pierwszy pomylił się Mateusz Mak. Było wówczas w nich 3-3. Po chwili do bramki trafił gracz Piast Piotr Malarczyk. Wyrównać jeszcze mógł Michał Gliwa (golkiper Stali), ale jego strzał obronił gliwicki bramkarz. - Trudno, przegraliśmy. Została nam liga, a to jest nasz priorytet. W niej musimy walczyć o Ekstraklasę dla Mielca. Puchar Polski, to jest piękna przygoda - powiedział trener Stali Leszek Ojrzyński. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! Trener Piasta Waldemara Fornalik przyznał, że mecz był rozgrywany w bardzo trudnych warunkach. Chodziło mu nie tylko o minusową temperaturę, ale także zmrożone boisko. - Gratuluję obu drużynom charakteru, determinacji. Nikt się nie oszczędzał. Obie drużyny mogły zakończyć to spotkanie wcześniej. W rzutach karnych to my byliśmy skuteczniejsi - dodał opiekun gliwiczan. Stal zmierzyła się w rozgrywkach ekstraklasy z Piastem 28 września. Zwyciężyła wówczas 3-2. Rafał Czerkawski Puchar Polski: wyniki, strzelcy