Sobotnie zwycięstwo Śląska Wrocław nad Wisłą Płock (3:1) oznaczało, że Stal Mielec może jeszcze spaść z ligi. Drużyna z Podkarpacia musiała wygrać, aby zagwarantować sobie byt w PKO Ekstraklasie na kolejny sezon. O koncentracji w przedmeczowym wywiadzie w Canal+ wspominał prezes klubu Jacek Klimek. - Mamy pięć punktów do piekła i cztery punkty do nieba. Jesteśmy zmobilizowani. Czeka nas ciężkie spotkanie, na razie żadnej radości nie ma - powiedział.Sternik Stali mówiąc o "niebie" miał na myśli miejsce w czołowej ósemce. Celem podstawowym mielczan oczywiście jest o utrzymanie, ale po cichu w klubie liczą na zakończenie rozgrywek w górnej części tabeli. Jest to też ważne dla piłkarzy, którzy w kontraktach mają wpisane różne bonusy za zajęcie miejsca w ósemce. W wyjściowym składzie zdegradowanej już do Fortuna I ligi Lechii pojawiło się aż trzech młodzieżowców. Stal - Lechia. Mecz dla koneserów Cała pierwsza połowa toczyła się w naprawdę sennym tempie. 45 minut nie przyniosło żadnego celnego strzału. Był to tzw. mecz dla koneserów. Najgroźniejszą akcję Stal stworzyła w 20. minucie, ale Piotr Wlazło uderzeniem z dystansu nie trafił nawet w światło bramki. Piłkę obok słupka, tylko po drugiej stronie boiska, jeszcze w pierwszym kwadransie posłał Kacper Sezonienko. I to byłoby na tyle.W wielu fragmentach przed przerwą Stal nastawiała się na kontry. Podobnie wyglądało to tydzień temu w Płocku, ale tam piłkarze Kamila Kieresia skonstruowali kilka ciekawych akcji. Dwie lub trzy mogły zakończyć się golami. Trener Lechii - David Badia wprowadził do gry dwóch świeżych piłkarzy już od 46. minuty. Maciej Gajos zmienił Joeriego de Kampsa, a Joel Abu Hanna ustąpił miejsca Rafałowi Pietrzakowi.Te zmiany miały na celu ożywienie gry po lewej stronie. Pietrzak ma większe inklinacje ofensywne od piłkarza wypożyczonego z warszawskiej Legii. Wprowadzenie Gajosa z kolei spowodowało roszady w środku pola. Cofnięty został Jakub Kałuziński, który w 60. minucie był autorem pierwszego celnego strzału w meczu. Wychowanek Lechii nie zmusił jednak Bartosza Mrozka do wielkiego wysiłku. Stal Mielec zaryzykowała Po godzinie gry trener Kiereś zaczął dokonywać zmian. Na murawie w ciągu 16 minut zameldowało się pięciu nowych piłkarzy. Czy dali impuls? Można powiedzieć, że tak, bo to Stal zaczęła przeważać. Celnych strzałów dalej nie było, jednak defensorzy gości mieli trochę pracy z wybijaniem zagrań miejscowych w ich pole karne. Mielczanie chcieli zagwarantować sobie utrzymanie już teraz, ale to się nie udało. Bezbramkowy remis niewiele poprawił ich położenie w tabeli.Biało-niebiescy na dwie kolejki przed końcem sezonu mają pięciopunktową zaliczkę nad strefą spadkową. W teorii raczej nic złego już nie powinno im się stać, ale w sporcie nigdy nie można być niczego pewnym. Stal zmierzy się jeszcze z Zagłębiem Lubin (wyjazd) i z Wartą Poznań (dom). Lechia natomiast pożegna się z PKO Ekstraklasą meczami z Legią Warszawa (dom) oraz Piastem Gliwice (wyjazd).