Mecz drużyn środka tabeli, które w pierwszej wiosennej kolejce bezbramkowo zremisowały swoje mecze, w dodatku rozgrywany we wczesne niedzielne popołudnie w zimowej aurze nie zwiastował niczego dobrego. Jednak piłkarze Radomiaka Radom i Stali Mielec zwłaszcza w pierwszej połowie poruszali się żwawo i stworzyli ciekawe widowisko. Zasłużoną wygraną 1-0 odnieśli gospodarze po "złotej bramce" Raphaela Rossiego. Pogoda była w Radomiu jak w reszcie kraju - mocno zimowa. Nie było jednak ryzyka przełożenia czy przerwania meczu jak we wcześniejszych spotkaniach w 19. kolejce Ekstraklasy. Od pierwszego gwizdka lepiej radzili sobie gospodarze, co mogło zaskakiwać, jako że mieli w wyjściowej "11" zaledwie trzech zawodników z polskimi paszportami, reszta piłkarzy legitymowała się dokumentami z krajów Południa, gdzie śnieg jest rzadkością - Portugalii, Hiszpanii, Kongo i Brazylii. Stal Mielec przyjęła odwrotną strategię, miała w składzie jedynie dwóch obcokrajowców. Najlepszy w jej szeregach, jak na zimową pogodę przystało był bramkarz, Bartosz Mrozek. W 24. minucie padła bramka, która rozstrzygnęła to spotkanie. Roberto Alves ustawiony niżej niż zwykle dośrodkował z rzutu rożnego. Piłka trafiła na głowę kapitana gospodarzy, brazylijskiego stopera Raphaela Rossiego, który mocno uderzył w kierunku bramki gości. Zapewne piłkę złapałby bramkarz Stali, Bartosz Mrozek, ale futbolówka po drodze trafiła w Marcina Wlazło, a następnie do siatki. To zmyliło Mrozka kompletnie. W międzyczasie w polu karnym leżał znokautowany jeden z zawodników Stali, ale gwizdek sędziego Tomasza Kwiatkowskiego milczał. Ten gol dał zastrzyk energii gospodarzom. Bardzo dobrze poczynał sobie hiszpański pomocnik Radomiaka, Alberto Cayarga. To on idealnie dośrodkował na głowę Luisa Machado, ale Mrozek instynktownie obronił. Stal ograniczyła się do strzału z dystansu Macieja Domańskiego, który ledwo doleciał do bramki. W doliczonym czasie gry, goście trafili wreszcie do siatki, jednak zawodnik z Mielca był na bardzo wyraźnym spalonym. Zasłużone prowadzenie "Zielonych" po pierwszej połowie meczu, a jednobramkowe prowadzenie było najniższym wymiarem kary dla mielczan. W drugiej połowie niby Stal miała inicjatywę, niby dążyła do wyrównania, ale niewiele z tego wynikło. Drużyna trenera Adama Majewskiego jest wyraźnie bezzębna, po odejściu Saida Hamulicia do ligi francuskiej. Groźniejsi byli radomianie, najlepszy w ich szeregach Cayagra mocno strzelił, a najlepszy w Stali Mrozek sparował piłkę na słupek. Piłkarze Radomiaka domagali się jeszcze rzutu karnego, po rzekomym faulu na Leonardo Rochy, ale portugalski wieżowiec popisał się wyjątkowo nieudolną próbą wymuszenia "jedenastki". Radomiak Radom ma po tym meczu 27 punktów i zaledwie jednym ustępuje Stali Mielec. Obie drużyny sąsiadują w tabeli, mielczanie okupują ósmą pozycję, "Zieloni" są lokatę niżej. Maciej Słomiński, Interia