Przy tej waszej nieskuteczności mogło to się nie najlepiej skończyć. To raz, a poza tym w końcówce dopisało wam szczęście... - Zgadza się. Nie zawsze będziemy grali pięknie. Dziś było widać trochę zmęczenia u chłopaków. Wiemy, że nie zagraliśmy dobrego spotkania, ale chcąc być mistrzem Polski, musimy takie mecze wygrywać. Plan minimum wykonaliśmy, trzy punkty zostały w Poznaniu, dopisujemy trzy oczka, po prostu zabrakło skuteczności. Ja mogłem zostać bohaterem, "Lewy" [napastnik Robert Lewandowski - przyp. red.] mógł powiększyć swój dorobek w tabeli strzelców. Nie udało się, zawiedliśmy. Trzy punkty zostały jednak w Poznaniu, to jest w tym wszystkim najważniejsze. Za trzy dni znów gramy z Piastem [w 1/16 finału Remes Pucharu Polski - przyp. red.]. Mamy nadzieję, że wtedy będziemy bardziej skuteczni. Jak się gra z tym samym przeciwnikiem co 3 dni? - Trochę dziwnie. Jest tyle zespołów, a my akurat trafiliśmy na Piasta. Zagramy za trzy dni w Gliwicach. Zobaczymy, gramy na kilku fontach - o mistrzostwo, w Pucharze UEFA, walczymy też o Puchar. We wszystkim będziemy chcieli być. Mam nadzieję, że w środę awansujemy do następnej rundy Remes Pucharu Polski.