Michał Białoński: Co pan sądzi o występie Wisły w meczu z Lechem? Franciszek Smuda: Wielka szkoda straty dwóch punktów, ale bezapelacyjnie to był najlepszy mecz Wisły w tym roku. Choć ekipa Jerzego Brzęczka zapunktowała zarówno w meczu z Lechią, jak i Lechem, to degradacja grozi klubowi nadal w 56 procentach. - Wisła nie musi spaść i ja mam nadzieję, że nie spadnie. Z meczu na mecz gra coraz lepiej, odkąd ją objął Jurek Brzęczek. Widać też, że zrobiła dobre transfery. Najbardziej podoba mi się stoper Colley. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Dobre oceny zbiera też Hiszpan Luis Fernandez. - Według mnie stać go na więcej. Na razie jest trochę markotny. Przy tych umiejętnościach powinien dawać z siebie więcej. Wygląda na to, Wisła ma wreszcie szeroką kadrę, skorą w meczowej dwudziestce nie mieszczą się Jan Kliment i Dor Hugi. Brakowało też Michala Szkvarki, który miał problemy żołądkowe. Jeśli doliczyć do nich wracającego po kontuzji Alana Urygę, rywalizacja o miejsce w składzie, a nawet na ławce rezerwowych jest spora. - Przykłady Klimenta i Szkvarki pokazują, że zaciąg czesko-słowacki nie zawsze wypala. Nie tylko w Wiśle, bo również Bruk-Bet Termalica Nieciecza od lat sprowadza na pęczki Czechów i Słowaków, a i tak nie ruszył z ostatniego miejsca, choć ku wielkiemu zaskoczeniu wywalczył 10 punktów w tym roku. Kluby twierdzą, że piłkarze z Czech i Słowacji są tańsi od naszych. Nie brakuje też teorii, zgodnie z którymi nasi sąsiedzi z południa mają sprytnych menedżerów, którzy potrafią zapukać do drzwi trenerów i prezesów. - Nieważne, która z nich jest bliższa prawdy, ale ja podkreślam - nie rozumiem tej tendencji! A już do szału mnie doprowadza sprowadzanie na siłę trenerów z tamtego kierunku. Uwierzcie naszym trenerom i naszym piłkarzom! Ludzie złoci! Jak my sami będziemy niszczyć swój rynek, to jaka przyszłość nas czeka?! Co, nagle Czech Radoslav Latal jest o 10 klas lepszy od naszego - dajmy na to - Dawida Szulczka? Znam ten chleb - nikt prochu nie wymyśli! Musisz mieć dobry nos do selekcji, byś potrafił dobrać i połączyć w zespół ogniwa, a trenować to może nawet moja babcia Lejbachowa! Mocne słowa. - Takim narodem niestety jesteśmy, że swoich byśmy podeptali, zniszczyli! Swoich trenerów wyrzucamy, poniewieramy. Miał rację Michał Probierz, mówiąc, że wystarczy, by ktoś nie do końca prawidłowo wysławiał się do nas po angielsku czy niemiecku i dla wielu już dzięki temu jest najlepszy! To nie do pomyślenia! Trzeba zawierzyć naszym trenerom! Po co ich kształcimy i tak wielu ma już licencje UEFA Pro, UEFA A, a my niszczymy swój rynek, bo wolimy fachowców ze Słowacji, Czech czy innych kierunków zagranicznych. Ale nawet oni prochu nie wymyślą! Ilu tych zagranicznych cudotwórców miała Legia, a ilu Wisła? Co z nimi osiągnęły? I co? Wszyscy się skichali! Wisła z polskimi trenerami odnosiła sukcesy, że wspomnę tylko Heńka Kasperczaka. Niech któryś zagraniczny trener zdobędzie mistrzostwo Polski z taką przewagą, jaką osiągnęliśmy z Wisełką w 1999 r. Mam nadzieję, że Ekstraklasa zacznie wreszcie cenić i szanować polskich trenerów i piłkarzy. Czytaj też: Marek Papszun: Mistrzostwo dla Rakowa? Jesteśmy kopciuszkiem Rozmawiał: Michał Białoński