Żadna z drużyn nie zasłużyła na objęcie prowadzenia w pierwszej połowie. Najlepszym fragmentem tej części spotkania był pierwszy kwadrans, w nim ochoty do gry obie ekipy miały najwięcej.Padł także jedyny w tym okresie celny strzał w lustro bramki. Po uderzeniu głową Mateusza Praszelika piłka prawdopodobnie nawet nie dotoczyłaby się do linii bramkowej. Na wszelki wypadek złapał ją jednak bramkarz gości Dominik Hładun. Pierwsza połowa w meczu Śląsk - Zagłębie do zapomnienia O kolejnych minutach kibice oglądający to spotkanie woleliby zapomnieć. Dwukrotnie z rzutu wolnego w mur uderzali gracze Śląska (Exposito i Sztiglec). Dynamicznych akcji było jak na lekarstwo. Derby Dolnego Śląska rozczarowywały.W 55. minucie zadrżały serca wrocławskich fanów przez telewizorami. Patryk Szysz posłał kapitalne podanie w pole karne do Dejana Drażicia, a ten fatalnie skiksował w stuprocentowej sytuacji. Druga połowa przysporzyła nieco więcej emocji niż pierwsza, lecz nie przyniosła rozstrzygnięcia. Derby Dolnego Śląska zakończyły się bezbramkowym remisem.Już po końcowym gwizdku za krytykowanie decyzji sędziego czerwoną kartkę obejrzał piłkarz Zagłębia - Sasza Balić. MR/TB