Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Śląsk - Zagłębie Śląsk zaliczył udany rewanż za jesienną porażkę w derbach Dolnego Śląska, gdy przegrał z Zagłębiem 0-4. Przed podopiecznymi trenera Vitezslawa Laviczki zapowiadało się jednak ciężkie zadanie, bowiem "Miedziowi" w niezłym stylu wygrali dwa wcześniejsze wiosenne spotkania i nabrali chęci na awans do górnej połowy tabeli. Goście przyjechali do Wrocławia osłabieni brakiem kontuzjowanych Filipa Starzyńskiego i Bartosza Kopacza. W wyjściowych składach każdej z drużyn znalazło się aż po ośmiu Polaków. Mecz dla "Miedziowych" mógł rozpocząć się w fantastyczny sposób. Bardzo dobry kontratak wyprowadzili Bartłomiej Pawłowski i Damjan Bohar. Strzał tego drugiego minął już bramkarza Śląska, ale piłkę niemal na linii bramkowej zatrzymał Jakub Łabojko. W odpowiedzi mocno z 16 m uderzył Piotr Celeban, ale nie trafił w bramkę Zagłębia. Chwilę później w dobrej sytuacji był obrońca Zagłębia Sasza Balić, lecz jego strzał zdołał zatrzymać Jakub Słowik. W 20. minucie gospodarze domagali się rzutu karnego, gdy strzał głową Celebana odbił się od ręki Lubomira Guldana. Sędzia - po wysłuchaniu opinii sędziego VAR - zdecydował jednak, że to zagranie nie kwalifikowało się do "jedenastki". Po okresie chaotycznej gry z obu stron, pod koniec pierwszej połowy na prowadzenie wyszedł Śląsk. Po rzucie rożnym uderzenie Marcina Robaka z bliskiej odległości do bramki wepchnął Mateusz Radecki, który już wcześniej próbował groźnych strzałów głową. Tym razem Dominik Hładun nie miał nic do powiedzenia i do przerwy Śląsk prowadził 1-0. Już siedem minut po wznowieniu gry Śląsk podwyższył na 2-0. Tym razem dośrodkowanie Lubamby Musondy wykorzystał Robak, który cudownym strzałem głową nie dał Hładunowi żadnych szans! Chwilę później Musonda dośrodkował po raz kolejny, a Radecki zaatakował piłkę "szczupakiem" i zabrakło mu centymetrów, by skierować ją do bramki. Po godzinie gry ponownie w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Robak. Napastnik Śląska odebrał piłkę Filipowi Jagiełło, a pomocnik "Miedziowych" wracał za nim i wślizgiem przeszkodził mu w oddaniu dokładnego strzału. Naciskany Robak trafił jedynie w bramkarza. Mniej radosną nowiną dla kibiców Śląska była kontuzja, jakiej nabawił się Jakub Łabojko. 21-letni środkowy pomocnik opuścił boisko na noszach. W końcówce spotkania Piotr Lasyk wyrzucił na trybuny trenera Zagłębia Bena van Daela. W doliczonym czasie gry do bramki rywala trafił jeszcze wprowadzony z ławki Arkadiusz Piech, ale sędzia po analizie VAR nie uznał gola, bo napastnik był na spalonym przy podaniu Michała Chrapka. Wojciech Górski Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Radecki (42.), 2-0 Robak (52.). Po meczu powiedzieli: Ben van Deal (trener Zagłębia): "Uważam, że Śląsk zasłużenie zwyciężył na podstawie zaangażowania. Jesteśmy zespołem dość dobrze grającym w piłkę, ale powinniśmy w niektórych meczach trochę mocniej grać i dawać sobie radę z zespołami, które grają bardziej siłowo. Na początku pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, ale później to siadło. Nie biegaliśmy dość agresywnie na wolne pola. W drugiej połowie chcieliśmy wprowadzić zmiany i dobrze to na początku wyglądało, ale później głupi faul i padła druga bramka dla Śląska. Od tego momentu gospodarze poczuli się jeszcze lepiej, a nam uciekało wszystko między palcami i nie mieliśmy wpływu na grę. Uważam, że zasłużenie przegraliśmy. Nie przeklinałem do sędziego, dlatego uważam, że na podstawie mojego języka ciała zostałem odesłany na trybuny. Byłem bezsilny, bo mój zespół się źle prezentował i być może to wynikało z moich reakcji. Piłka nożna to są emocje i nie zapominajmy o tym". Vitezslav Lavicka (trener Śląska): "Wygraliśmy i atmosfera w szatni jest świetna. Na początku meczu przez 20-25 minut przeciwnik sprawiał nam problemy. Spowodowane to było tym, że Zagłębie przyjechało bardzo pewne siebie po poprzednich meczach. Muszę pochwalić swoich zawodników, w jaki sposób zareagowali na grę przeciwnika. Po tej początkowej dużej aktywności przeciwnika nasza gra się poprawiła. Pomogła nam pierwsza bramka, którą zdobyliśmy po bardzo dobrze rozegranym stałym fragmencie gry. Należy się uznanie zawodnikom za tę akcję, ale też sztabowi trenerskiemu, który zajmował się stałymi fragmentami gry podczas treningów w tygodniu. - Cieszę się, że udał nam się początek drugiej połowy. Ta druga bramka uspokoiła naszą grę i byliśmy bliscy zdobycia trzeciego gola. Mecz udał nam się z punktu widzenia taktycznego. Wiedzieliśmy, że przeciwko nam stoi bardzo mocny przeciwnik. Nie straciliśmy żadnego gola i to jest ważne dla nas w kontekście kolejnych spotkań. Chciałbym też podziękować naszym kibicom, którzy nam bardzo dzisiaj pomogli. Również chciałbym pogratulować Damianowi Gąsce, któremu urodził się syn. Na pewno urodził się kolejny kibic Śląska, a być może w przyszłości piłkarz Śląska. Widać było reakcję zespołu po golu, co pokazuje, jak dobra jest atmosfera w zespole". Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Typuj wyniki spotkań Ekstraklasy!