Do groźnie wyglądającego faulu doszło na kwadrans przed końcem meczu z Lechią Gdańsk. Pomocnik gości Daniel Łukasik wszedł wślizgiem w nogi Riery i tan padł jak rażony. Hiszpana długo opatrywano na boisku, ale okazało się, że nie jest zdolny do gry. - Nie wiem dokładnie, co się stało, ale nie wygląda to dobrze - przyznał zaraz po meczu trener Śląska Jan Urban. Jak powiedział rzecznik prasowy Śląska Wrocław Tomasz Szozda, zawodnik przeszedł szereg badań i każde kolejne wskazywało, że kontuzja nie jest tak groźna, jak wyglądała. - Uraz nie okazał się jednak tak groźny, jak można było przypuszczać po obejrzeniu telewizyjnych powtórek. Pomocnik opuści mecz z Piastem Gliwice, lecz jego występ w kolejnym spotkaniu nie jest wykluczony - dodał. Dla trenera Urbana to doskonała wiadomość, że Riera nie będzie musiał długo pauzować, bo kadra Śląska nie jest szeroka. Poza tym już Kamil Dankowski z powodu kontuzji wypadł z gry do końca roku kalendarzowego, a Adam Kokoszka po urazie odniesionym jeszcze w poprzednim sezonie, nadal nie jest gotowy do powrotu na boisko. Cała trójka, gdyby była zdrowa, miałaby duże szanse na miejsce w wyjściowej jedenastce Śląska.