Śląsk Musondę obserwował już od dawna. Pierwsza próba sprowadzenia skrzydłowego latem się nie powiodła, bo kluby nie doszły do porozumienia w kwestii sumy odstępnego. Teraz udało się porozumieć. Od 2014 roku Musonda gra w lidze armeńskiej, gdzie najpierw bronił barw Ulisses Erywań, a następnie Gandzasaru Kapan. W tej drugiej ekipie wystąpił w sumie w 115 spotkaniach i strzelił 23 gole. W poprzednim sezonie z klubem sięgnął po krajowy puchar i dzięki temu zagrał w eliminacjach Ligi Europejskiej, gdzie zmierzył się z Lechem Poznań. Na własnym stadionie "Kolejorz" wygrał 2-0, a w rewanżu lepsi byli rywale zwyciężając 2-1. Pierwszego gola wtedy dla zespołu z Armenii strzelił właśnie Musonda. "Wypadł bardzo dobrze w meczach pucharowych z Lechem. Potem obserwowaliśmy jego występy w całej rundzie. Dysponuje bardzo dobrą szybkością i kontrolą piłki. Nam momentami brakowało szybkości na skrzydłach i ten zawodnik jest w stanie ją zapewnić. To także perspektywiczny zawodnik, który będzie się nadal rozwijał" - skomentował na oficjalnej internetowej stronie Śląska dyrektor sportowy Dariusz Sztylka. Musonda już w wieku 17 lat zadebiutował w pierwszej reprezentacji Zambii. Do tej pory w dorosłej rozegrał w niej 23 mecze i strzelił dwa gole. Był uczestnikiem Pucharu Narodów Afryki w 2015 roku. "Odkąd Śląsk przedstawił mi swoją propozycję, wiedziałem, że chcę tu trafić. To dobra decyzja dla mnie. Byłem już kiedyś w Polsce, kiedy grałem mecz w Poznaniu i mogę powiedzieć, że spodobał mi się ten kraj. W Śląsku chcę pokazać, że dobrze czuję się z piłką przy nodze i potrafię wykorzystać szybkość. A także, że to co robię na boisku, pomaga zespołowi osiągać dobre wyniki" - powiedział zawodnik. To drugi transfer dokonany przez Śląsk w sobotę. Wcześniej zawodnikiem wrocławskiej ekipy został Krzysztof Mączyński. Śląsk po 20 kolejkach w ligowej tabeli zajmuje 14. miejsce i ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Pierwszy mecz o punkty wrocławianie rozgrają 9 lutego na własnym stadionie, a ich rywalem będzie Zagłębie Sosnowiec.