Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Śląsk w tym sezonie na osiem meczów na własnym stadionie wygrał zaledwie dwa razy i aż pięć razy schodził z boiska pokonany. Ostatnie trzy punkty wrocławianie zdobyli w 9. kolejce w pojedynku z Piastem Gliwice (4-1). - Musimy zacząć odbudowywać naszą twierdzę Wrocław, bo na wyjeździe nasze wyniki są bardzo dobre. Musimy zacząć punktować też u siebie. Oczekuję od moich zawodników w piątek na dużo walki, biegania, a przede wszystkim strzelania bramek. To nie będzie łatwy mecz, ale w naszej lidze z każdym można wygrać - skomentował Pawłowski. Szkoleniowiec "Wojskowych" mówiąc o najbliższym rywalu przyznał, że to zespół, który ma swój styl. - Lechia gra cały czas tak samo i nie spodziewam się, aby próbowała nas czymś zaskoczyć. Oczywiście czujemy respekt przed rywalem, bo jest wysoko w tabeli, ma dużo punktów, ale nikogo się nie boimy. Uważam, że w każdym meczu, może poza Wisłą Płock i Arką Gdynia, gdzie w pierwszym zagraliśmy słabo a w drugim przeciętnie, byliśmy równorzędnym, a nawet lepszym zespołem. W piątek też spodziewam się, że nie będziemy gorsi - dodał Pawłowski. W pierwszym pojedynku obu zespołów w tym sezonie w Gdańsku był remis 1-1. Później drogi obu drużyn się rozeszły - Lechia poszła w górę tabeli, a Śląsk w dół. - Lechia zdobyła punkty, gdzie nie powinna zdobyć, na przykład w meczu z nami, gdzie miała dwa karne i była nieuznana a prawidłowo zdobyta bramka dla nas. U nas było odwrotnie. Mecz z Wisłą Kraków toczył się na jedną bramkę, a nawet nie zremisowaliśmy. Z Lechem, Górnikiem czy Cracovią też mieliśmy więcej z gry i powinniśmy wygrać. Ale to już historia i teraz myślimy o tym, co przed nami - wytłumaczył Pawłowski. W piątek szkoleniowiec "Wojskowych" nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Na pewno zabraknie Michała Bartkowiaka, który z urazem zszedł z boiska już w 50. minucie meczu z Cracovią. - Michał nie trenuje i nie wystąpi. Dalej indywidualnie trenuje Kuba Słowik. Kamil Dankowski i Kuba Łabojko też są poza grą. Do tego Daniel Łuczak jest chory i też nie trenuje. Będziemy musieli sobie jakoś radzić i ustawić zespół inaczej - przyznał Pawłowski. Aby zwiększyć pole manewru, Śląsk zgłosił do rozgrywek Michała Bartkowiaka, który powrócił na Oporowską latem po przygodzie w Miedzi Legnica. Powrócił, bo młody pomocnik był już we wrocławskim zespole i nawet zaliczył debiut w ekstraklasie, ale problemy wychowawcze sprawiły, że rozstano się z piłkarzem. Teraz dostaje kolejną szansę. Po 16 kolejkach Śląsk w tabeli zajmuje 11. miejsce i ma na koncie 17 punktów. Lechia jest liderem i zdołała uzbierać 34 oczka. Początek meczu Śląsk - Lechia w piątek o godz. 18. Mariusz Wiśniewski