Po ostatniej wygranej na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2-0) nastroje w Śląsku wyraźnie się poprawiły, ale teraz na wrocławian czeka znacznie trudniejszy sprawdzian, bo do stolicy Dolnego Śląska przyjedzie w sobotę lider i zarazem zespół, z którym jeszcze nigdy na poziomie ekstraklasy nie wygrali. Laviczka przed spotkaniem przyznał, że postawa częstochowian może być dla niektórych zaskoczeniem, ale on do tej grupy nie należy. "Wysokie miejsce Rakowa to konsekwencja wykonywanej bardzo dobrej pracy. Grają bardzo dobrze i mają swój styl. W poprzednim sezonie jako beniaminek spokojnie się utrzymali do końca walcząc o górną ósemkę. Teraz kontynuują swoją pracę. Są konsekwentni i mają bardzo dobrego trenera, który ma swoją wizję gry. Zasługują na pozycję lidera. Z naszego punktu widzenia oznacza to, że przyjeżdża do nas lider i przed nami trudne wyzwanie" - dodał. Czeski szkoleniowiec powiedział, że nie uważa Raków za najtrudniejszego z dotychczasowych rywali, bo dla niego każdy najbliższy przeciwnik jest tym najcięższym. "Patrząc w ten sposób, to tak, Raków jest najtrudniejszy, ale później najtrudniejszym będzie kolejny w kalendarzu. Czeka nas trudny mecz, ale widziałem, jaką prace wykonał mój zespół w tygodniu, jaka jest atmosfera w zespole, jaka motywacja i jestem pozytywnie nastawiony. Wiemy, jakie są mocne strony Rakowa, że są silni w ataku, ale też dobrze bronią. Mają zbalansowany zespół. Ale przede wszystkim to my musimy być dobrze zorganizowani, aby myśleć o pozytywnym wyniku" - wyjaśnił. Obie ekipy zajmują dwa pierwsze miejsca, jeżeli chodzi o najmniejsze procentowe posiadanie piłki podczas meczów. Laviczka zwrócił jednak uwagę, że to nie oznacza braku sytuacji bramkowych i stwarzaniu zagrożenia.