Mączyński jest już po słowie z szefostwem Śląska, ale sprawa nie jest przesądzona - podaje "Gazeta Wrocławska". 31-letni pomocnik nie może narzekać na brak ofert. Zainteresowany piłkarzem jest też Lech Poznań czy Górnik Zabrze. Pewnie przydałby się ponownie także Wiśle Kraków, z której trafił do Legii, ale sytuacja w krakowskim klubie póki co jest jeszcze zagmatwana. Wygląda na to, że "Mąka" trafi do Śląska, choć na przeszkodzie może stanąć ewentualna oferta z zagranicy. Polakiem interesują się kluby z Turcji i Grecji. W lipcu 2017 roku Mączyński przeszedł z Wisły do Legii za ok. 400 tys. euro. W pierwszym sezonie zdobył z legionistami mistrzostwo i Puchar Polski, ale w drugim nie było już tak dobrze. Nowy trener Sa Pinto odsunął piłkarza od gry, a we wrześniu zesłał do rezerw. Mączyński w ubiegłym roku stracił też miejsce w reprezentacji Polski. W środę Legia rozwiązała kontrakt z piłkarzem za porozumieniem stron. Portugalskiego trenera warszawian Mączyński podsumował jednym zdaniem. "Nie był godzien podania ręki" - powiedział w "Przeglądzie Sportowym". Piłkarz ma pretensje do Sa Pinto, choć o Legii wypowiada się pochlebnie. "Nie powiem złego słowa ani o klubie, ani o prezesie Mioduskim, bo wiele mu zawdzięczam. W Legii jest wszystko, czego piłkarz potrzebuje, świetna organizacja, warunki" - podkreślił. "Odkąd we wrześniu zostałem przesunięty do rezerw, wiedziałem, że nie mam powrotu do pierwszego zespołu, dopóki w klubie pracuje Ricardo Sa Pinto" - stwierdził Mączyński. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz WS