Po tym spotkaniu nikt ze stadionu nie wychodził zawiedziony. W 34. kolejce oba zespoły były już pewne utrzymania, więc zaprezentowały piłkę na luzie, bez taktycznego zadęcia i przede wszystkim atrakcyjną dla oka. Najpierw prowadził Śląsk, później Cracovia, a w końcu spotkanie zakończyło się 3-3. - To był bardzo dobry mecz, jeden z najlepszych w rundzie wiosennej - wspomina Probierz. Jego drużyna od tamtego czasu sporo się jednak zmieniła. Przede wszystkim odszedł najlepszy strzelec Krzysztof Piątek (21 goli), ale doszło aż ośmiu zawodników: pięciu Polaków (Marcin Budziński, Adrian Danek, Filip Piszczek, Maciej Gostomski, Jakub Serafin), dwóch Hiszpanów (Gerard Oliva i Elady) oraz Adrian Kajpust z drużyny Cracovii, która zdobyła wicemistrzostwo Polski Centralnej Ligi Juniorów. - Ci zawodnicy powinni nam pomóc. Problem jest jednak taki, że piłkarza z polskiego zespołu nie możemy kupić, ponieważ nas na to nie stać. Wzięliśmy za to graczy, którzy chcą się rozwijać, będziemy także stawiali na młodzież - podkreśla Probierz. - Z drugiej strony jestem jednak rozczarowany postawą niektórych młodych zawodników, bo im się wydaje, że dołączenie do seniorów im się należy. Zresztą teraz jest fala głosów, by w Ekstraklasie obowiązkowo musiał grać jeden młodzieżowiec, ale moim zdaniem oni to miejsce powinni sobie wywalczyć. Zresztą nasi młodzieżowcy w sparingu z NK Mariborem (Cracovia przegrała 0-4 - red.) pokazali, że przed nimi jeszcze wiele nauki - podkreśla Probierz. W kadrze Śląska też jest ośmiu nowych graczy, choć są to głównie zawodnicy młodzi lub z niższych lig. Najbardziej znanym z pozyskanych graczy jest 26-letni obrońca Wojciech Golla, który ostatnie trzy sezony spędził w NEC Nijmegen. - Śląsk wiele się nie zmienił i pewnie wystawi podobny skład jak w poprzednim spotkaniu z nami. Zapowiada się bardzo trudny mecz. Czeka nas ciężki bój, po którym będziemy dużo mądrzejsi - uważa Probierz. Spotkanie Śląsk - Cracovia w sobotę o godz. 15.30, relacja w eurosport.interia.pl. Piotr Jawor Sprawdź terminarz Ekstraklasy