"Pasy", które do Wrocławia przyjechały osłabione brakiem kilku podstawowych zawodników, nie były w stanie nawiązać równorzędnej walki z wrocławskim zespołem. Już w 3. minucie podopieczni Oresta Lenczyka objęli prowadzenie. Na czystą pozycję wyszedł Cristian Omar Diaz, którego Mateusz Żytko krył "na radar", a Jan Hoszek złamał linię spalonego. Bramkarz "Pasów" Wojciech Kaczmarek ratował się podcięciem rywala, więc sędzia Robert Małek natychmiast wskazał na "wapno". Z rzutu karnego ładnym strzałem po ziemi w prawy róg sprawiedliwość wymierzył poszkodowany Argentyńczyk. Chwilę później drużyna Tomasza Kafarskiego była bliska wyrównania. Po podaniu zewnętrzną częścią stopy Vladimira Boljevicia, w dobrej pozycji znalazł się Koen van der Biezen, ale po jego uderzeniu z woleja piłka przeszła minimalnie obok słupka. Później ładną sztuczką techniczną popisał się debiutujący w wyjściowym składzie Cracovii w Ekstraklasie - Sebastian Steblecki, lecz futbolówka po jego strzale wzdłuż bramki. Niewykorzystane okazje szybko zemściły się na "Pasach". Biegnący prawą flanką Łukasz Madej wypatrzył Sebastiana Milę, a ten precyzyjnym strzałem z 15 metrów posłał piłkę do siatki. W doliczonym czasie pierwszej połowy "Milowy" ponownie wpisał się na listę strzelców, prezentując swoje strzeleckie umiejętności. Tym razem świetnym podaniem obsłużył go Tadeusz Socha. Ten gol w znacznym stopniu ustawił rywalizację. Drużyna prowadzona przez Oresta Lenczyka już tylko kontrolowała przebieg spotkania, a Cracovia atakowała sporadycznie. W 74. minucie najbliższą okazję na zdobycie honorowej bramki miał Boljević, jednak piłka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki. Po tym spotkaniu Śląsk traci do prowadzącej Legii Warszawy już tylko jeden punkt. Po meczu powiedzieli: Trener Cracovii Tomasz Kafarski: "Śląsk odniósł łatwe zwycięstwo. Popełniliśmy zbyt dużo błędów w każdej formacji, żeby móc myśleć o czymś więcej. Podobała mi się reakcja drużyny po przerwie, kiedy przeprowadziliśmy kilka ładnych akcji, ale niestety nie udało nam się zdobyć bramki, która być może wprowadziłaby nieco nerwowości w grę Śląska. "Cieszy" to, że liczba popełnionych błędów na boisku zebrała się w jednym meczu i mam nadzieję, że nie popełnimy ich w następnym spotkaniu". Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk: "Śląsk bardzo chciał wygrać i wygrał. Wszystko, co się do tej pory wydarzyło, było odbierane bardzo negatywnie. Bardzo się cieszę, że zawodnicy się pozbierali i w meczu, w którym nerwy odgrywały tak dużą rolę, dali sobie radę. Pierwszą połowę zagrali tak, że moje obawy o losy meczu ograniczyły się tylko do tego, żeby grać na zero z tyłu i dać szansę tym, którzy zastąpili zmęczonych, ale grających bardzo dobrze kolegów. Nasi najbliżsi rywale ligowi, czyli Lech Poznań i Polonia Warszawa, pomimo że są niżej w tabeli, to mają zawodników, którzy potrafią grać w piłkę i te mecze będą dla nas dużym wyzwaniem". Śląsk Wrocław - Cracovia 3-0 (3-0) Bramki: 1-0 Cristian Omar Diaz (4-karny), 2-0 Sebastian Mila (22), 3-0 Sebastian Mila (45). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Dariusz Pietrasiak, Sebastian Dudek. Cracovia Kraków: Krzysztof Nykiel. Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 12˙000. Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota, Sebastian Dudek, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila (75. Mateusz Cetnarski), Łukasz Madej (86. Patrik Mraz) - Cristian Omar Diaz (75. Johan Voskamp). Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Nykiel, Jan Hosek (46. Milos Kosanovic), Mateusz Żytko, Hesdey Suart (46. Bartłomiej Dudzic) - Sebastian Szałachowski, Mateusz Bartczak (72. Marcin Budziński), Andraz Struna, Vladimir Boljevic, Sebastian Steblecki - Koen van der Biezen.