Lechia Gdańsk straciła szansę na podium PKO Ekstraklasy już jakiś czas temu, tym samym nie mogła powtórzyć trzeciego miejsca zdobytego w poprzednich rozgrywkach. Udało się jednak osiągnąć pierwsze miejsce za podium, z czego szkoleniowiec gdańszczan był bardzo zadowolony. - Jesteśmy szczęśliwi, bardzo się cieszę z tego czwartego miejsca. To był sezon pełen zawirowań i zmian. W żadnym klubie Ekstraklasy tylu nie było. Uporaliśmy się z tym, choć łatwo nie było - powiedział po zwycięskim meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, trener Lechii, Piotr Stokowiec. - Moja drużyna grała w tym sezonie w trzech właściwie składach: innym na jesień, innym na wiosnę, innym w finałowej rundzie , po stracie Mladenovicia, Saiefa i Tobersa. Finalnie jestem z tego czwartego miejsca równe dumny jak z brązu w poprzednim sezonie. Jestem dumny z mojej drużyny - stwierdził. - Mecz ze Śląskiem nie był jakimś nadzwyczajnym widowiskiem. W pierwszej części meczu były momenty, gdy słabo kontrolowaliśmy grę. Były również chwile, gdy radziliśmy sobie lepiej, mieliśmy swoje sytuacje. Te słabsze momenty można tłumaczyć dużą liczbą zmian w porównaniu z poprzednim meczem. Zawodnicy dali radę, pokazali że są mężczyznami. To dobry prognostyk przed zbliżającym się tygodniem - powiedział Stokowiec nawiązując do finału Pucharu Polski, w którym w piątek 24 lipca, Lechia zagra w Lublinie z Cracovią.