- Po utracie przypadkowej bramki zagraliśmy nerwowo. Podprowadzaliśmy piłkę pod bramkę rywala, ale brakowało spokoju, opanowania. Ale sytuacji i tak nie brakowało, jak choćby Rafała Boguskiego - komentował Skorża. - Zdaję sobie sprawę z wagi porażki. Mimo tego, że ciągle jesteśmy liderem - dodał Skorża - Kibice odwrócili się od drużyny? Nie chcę tego komentować. Brak ambicji? Nie wiem, czy to nie jest brak umiejętności. Skoro od wielu spotkań niektóre osoby nie potrafią walczyć na takim poziomie, na jakim byśmy chcieli, to nie sądzę, żeby im się nie chciało. Po prostu brakuje im umiejętności do gry na takim poziomie, na jakim byśmy chcieli - narzekał Skorża. Co dalej? - Od jakiegoś czasu mówię, że niektórych zawodników chciałbym wypożyczyć, żeby się ogrywali. Nie ma co oszukiwać, że potrzebujemy wzmocnień. Potrzebujemy zawodników, którzy sprostaliby walce, jaka obowiązuje w dzisiejszej piłce. Skoro nie mamy na boisku Sobolewskiego i Głowackiego, którzy nadawali ton walce o piłkę, skoro Paweł Brożek jest w słabszej formie, Rafał Boguski dopiero wraca po kontuzji, to nie mamy armat - uważa Skorża.- Nie zgodzę się z tym, że na boisku nie walczymy. Straciliśmy Sobolewskiego i Głowackiego, a to najsilniejsze charaktery w zespole. Dzisiaj nie było zawodnika, który by próbował wziąć na siebie ciężar gry. Próbowali Jirsak, Diaz. W oczach zawodników widziałem jednak strach - powiedział Maciej Skorża. Michał Białoński, Sosnowiec CZYTAJ TEŻ: Sensacja! Wisła - Cracovia 0:1 Sukces Cracovii miał ojca i 12 matek Wołowski: Taki lider, jaki mistrz