Otoczkę Wielkich Derbów Śląska porównać można jedynie do napięcia towarzyszącego meczom Legii Warszawa z Lechem Poznań, lub Widzewa Łódź z Legią. W sobotę na Śląsku kibice przeżywali prawdziwe piłkarskie święto, a Stadion w Chorzowie pękał w szwach. Z trybun zmagania Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze obserwowało pona 38 tysięcy kibiców. Derby na korzyść Górnika Zabrze. Ruchowi zabrakło w sobotę szczęścia Spotkanie nie zawiodło, choć kibice "Niebieskich" opuszczali obiekt w minorowych nastrojach. W 39. minucie gospodarze objęli prowadzenie, ale po analizie VAR trafienie Filipa Starzyńskiego nie zostało uznane. Cios do szatni Ruchowi zadał natomiast Adrian Kapralik. Słowak w doliczonym czasie pierwszej połowy trafił do siatki i dał gościom prowadzenie. Zaskakujące sceny po meczu Legii. Piłkarze już ruszyli w stronę "Żylety", interweniował Josue Podwyższył je na kilka minut przed końcem sprowadzony zimą z rezerw Schalke Japończyk Soichiro Kozuki. Ruch Chorzów poważnie zraniony ruszył na rywala i chwilę później strzelił gola kontaktowego, ale nie udało mu się doprowadzić do wyrównania. Tym samym 123. Wielkie Derby Śląska zakończyły się, podobnie jak w rundzie wiosennej, zwycięstwem "Górników". Kto winny zniszczeń na Stadionie Śląskim? Ruch i Górnik w opozycji Niestety jak to w przypadku zwaśnionych klubów bywa, nie obyło się bez skandalu. Ruch Chorzów w niedzielę opublikował oświadczenie, w którym poinformował o wielu zniszczeniach i aktach wandalizmu na Stadionie Śląskim. Dołączono do tego obrazki zniszczonych elementów infrastuktury obiektu. Trwa wciąż szacowanie strat, ale niemal na pewno ich wartość wyniesie ponad milion złotych. Ze sporym zaskoczeniem przyjęto oświadczenie ze strony Górnika Zabrze, który winą za zniszczenia na Stadionie Śląskim obarczył organizatora imprezy masowej. Dodatkowo klub wskazał, że to kibice Ruchu odpowiedzialni byli za zdewastowanie infrastruktury. Wytknięto także niedopełnienie odpowiednich procedur. "Zarówno przed meczem, jak i po zakończeniu spotkania, biuro bezpieczeństwa Górnika Zabrze nie zostało poinformowane i tym samym nie uczestniczyło w protokolarnym odbiorze oraz zdaniu sektora gości, co stanowi standardową procedurę." - brzmi fragment oświadczenia. Śląsk nie odpowiedział na ruch Jagiellonii. Marazm we Wrocławiu, mistrzostwo przecieka przez palce Rzecznik prasowy Ruchu oburzony oświadczeniem Górnika. Sprostował ważną kwestię O komentarz w sprawie oświadczenia Górnika Zabrze poprosiliśmy rzecznika prasowego Ruchu, Tomasza Ferensa. Nie krył on oburzenia w związku z postawą przyjętą przez włodarzy "Górników". - Sugerowanie, że winny tych zajść jest Ruch Chorzów jest naprawdę bezczelne. Szkody na Stadionie Śląskim muszą zostać szybko naprawione, a koszty pokryje Ruch Chorzów, który zobligowany był wcześniej do opłacenia zabezpieczenia finansowego, by mógł korzystać z obiektu. W dalszej kolejności klub będzie dochodził zwrotu poniesionych kosztów od Górnika Zabrze. Grupa kibiców gości była autoryzowana przez klub, tak więc zgodnie z przepisami on odpowiada za ewentualne zniszczenia, jakich dokonała - dodał rzecznik prasowy "Niebieskich". Sprawy nie omieszkał również skomentować za pośrednictwem mediów społecznościowych.